Złodzieje ukradli motorówkę w Kiekrzu. W nocy odholowali ją przez jezioro

Czerwona motorówka instruktorska RIB służyła do zabezpieczania szkoleń najmłodszych żeglarzy – do asekuracji dzieci. Złodzieje dopłynęli w nocy z niedzieli na poniedziałek, z 8 na 9 maja, do przystani, zabrali motorówkę i drogą wodną odholowali do innego brzegu, przed Plażą Łabędzią. Tam zostawili ją w trzcinach, częściowo wyciągniętą rufą na brzeg, z podniesionym silnikiem.

- Zapewne chcieli z niej zdemontować silnik, a nie byli pewni, czy nie ma tam lokalizatora GPS, na wszelki wypadek zostawili ją więc dla obserwacji na krótki czas w trzcinach – mówi Paweł Kurzawa, instruktor Grupy. - Gdy odkryliśmy kradzież, od razu sprawdzaliśmy brzegi. Gdy znaleźliśmy motorówkę, wiedzieliśmy, że nie ma czasu do stracenia i ją zabezpieczyliśmy. W bezpośrednie sąsiedztwo tego miejsca można było podjechać samochodem, złodzieje więc mogli planować wywiezienie łupu.

Zobacz też: Solarisy, Moderusy i Konstale. Jakimi tramwajami jeżdżą poznaniacy?

Jak się okazało, w czasie wizyty nieproszeni nocni goście próbowali uruchomić silnik także innej motorówki, ale nie mogąc dać sobie rady z zabezpieczającymi łańcuchami, uszkodzili ją.

To nie pierwsza kradzież nad jeziorem, kilka lat temu ukradziono Klubowi ponton, a w 2015 złodzieje uprowadzili charakterystyczną pomarańczową motorówkę Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ta ostatnia, warta ponad 270 tys. zł, skradziona wraz z przyczepą transportową, znalazła się w Pruszczu Gdańskim.

Klub zabezpiecza swój teren kamerami monitoringu, żadna jednak nie była skierowana w nocy na miejsce, gdzie stały motorówki. Teraz Klub zapowiada wyciąganie sprzętu na noc na brzeg, w zasięg kamer. Instruktorzy starają się też dotrzeć do właścicieli kamer w obiektach na brzegu jeziora, czy nie zarejestrowały one obrazu złodziei. Apelują też do żeglarzy z innych kierskich klubów, by zabezpieczali swój sprzęt, bo złodzieje mogą nie odpuścić i pojawić się w innym miejscu.

Zobacz też: