Żużel: Gniezno gospodarzem półfinału DPŚ

- To będzie wielkie święto. W Gnieźnie organizowane były już zawody mistrzostw świata, ale startowali w nich juniorzy. Teraz przyjedzie do nas pierwsza reprezentacja. Jestem przekonany, że 6 czerwca całe miasto będzie biało-czerwone. Jestem szczęśliwy i dumny, że moja firma bierze udział w tym przedsięwzięciu - mówił na konferencji prasowej Paweł Sochacki, właściciel firmy Carbon, która będzie sponsorem gnieźnieńskiego turnieju.

Półfinał Drużynowego Pucharu Świata, to impreza komercyjna, do której prawa trzeba wykupić. - Nie mogę powiedzieć, ile to kosztowało, bo to tajemnica kontraktu. Mogę tylko zdradzić, że negocjacje przebiegły wyjątkowo sprawie. Obie strony chciały dojść do porozumienia i szybko to porozumienie znalazły. Nie ma co jednak ukrywać, że gdyby nie firma Carbon, to zrealizowanie tego projektu byłoby niemożliwe - dodał Arkadiusz Rusiecki, prezes Startu.

To, że rozmowy były konkretne potwierdził Paul Bellamy, dyrektor zarządzający firmy BSI, mającej prawa do Grand Prix i Drużynowego Pucharu Świata. - Bardzo się cieszę, że to właśnie w Gnieźnie odbędzie się ta impreza. Mogę tylko życzyć drużynie trenera Marka Cieślaka, by to właśnie tutaj rozpoczęła swój marsz po kolejny złoty medal - stwierdził szef BSI, który pojawił się w Chomiąży Szlacheckiej, w Hotel&Spa Herbarium, gdzie odbyła się konferencja prasowa. Na spotkaniu z dziennikarzami nie zabrakło także Piotra Szymańskiego.

- Gniezno zawsze znakomicie wywiązywało się z roli gospodarza i jestem przekonany, że to będzie świetnie zorganizowana impreza. Liczę też na komplet kibiców. Dla mnie ten turniej będzie wyjątkowy, bo tego dnia ...mam urodziny. Nie muszę więc chyba mówić, jaki chciałbym otrzymać prezent od naszych żużlowców - śmiał się przewodniczący GKSŻ spoglądając na selekcjonera kadry.

Trener Cieślak nie ukrywa zresztą, że marzy o kolejnym tytule. - W domu mam już osiemnaście złotych medali DMŚ wywalczonych jako zawodnik czy też trener drużyn juniorów i seniorów, ale ani myślę spoczywać na laurach. Te wszystkie trofea nie mają żadnego znaczenia, gdy na nowo przystępuje się do rywalizacji. Mamy bardzo mocną reprezentację, którą stać na odzyskanie miana najlepszego żużlowego zespołu świata - zapewnił selekcjoner.

W tym miejscu warto przypomnieć, że w poprzednim finale biało-czerwoni przegrali złoto o punkt z Duńczykami. - To tylko pokazuje, jak wyrównana jest stawka i jaką dramaturgię mają turnieje Drużynowego Pucharu świata. W Gnieźnie będzie pewnie podobnie. Z mojej strony mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, aby te zawody wygrać - dodał szkoleniowiec.

Oprócz biało-czerwonych na stadionie przy ul. Wrzesińskiej zobaczymy jeszcze reprezentacje Szwecji i Czech. Stawkę uzupełni zwycięzca turnieju kwalifikacyjnego, w którym pojadą Niemcy, Słoweńcy, Rosjanie oraz Włosi. - Zapowiada się więc ostra rywalizacja. Tym bardziej że w składzie ekipy Łączyńscy Carbon Start mamy dwóch Szwedów aspirujących do jazdy w reprezentacji swojego kraju - wspomniał prezes Rusiecki.

O występie w gnieźnieńskim półfinale myśli też Kacper Gomólski. - Pochodzę i mieszkam w Gnieźnie, więc start w takiej imprezie byłby dla mnie spełnieniem marzeń. W poprzednim sezonie z powodzeniem zadebiutowałem w kadrze i liczę na to, że swoją dobrą postawą na torze przekonam do siebie selekcjonera. Wiem jednak, że rywalizacja w reprezentacji jest spora - przyznał wychowanek Startu, który w nowym sezonie będzie bronił barw KS Toruń.

Drugi półfinał tegorocznego Drużynowego Pucharu Świata odbędzie się dwa dni później w angielskim King's Lynn. Tam z kolei wystartują Wielka Brytania, USA, Łotwa i Australia. Organizatorem barażu oraz wielkiego finału będzie duńskie Vojens.