Żużel: Komisarz pokrzyżował plany Unii

Rozczarowanie Byków łatwo zrozumieć. Nie od dzisiaj przecież wiadomo, że zawodnicy Fo-go Unii lubią, gdy tor jest pod koło, a tym razem, za sprawą komisarza Krzysztofa Gałańdziu-ka, przyszło im jeździć na prawdziwym betonie. Troskę żużlowych władz o bezpieczeństwo zawodników należy ze wszech miar chwalić, pytanie tylko, czy jedynym sposobem na to jest przygotowywanie takich torów jak ten w niedzielę w Lesznie?

- Bez wątpienia komisarz odegrał dużą rolę w tym spotkaniu. Co nie zmienia faktu, że przegraliśmy z bardzo mocną i wyrównaną drużyną - przyznał trener Roman Jankowski. Szkoleniowiec Unii nie ma co jednak załamywać rąk. Przed Bykami jeszcze cztery spotkania ligowe, z czego trzy jego podopieczni mogą, a nawet powinni rozstrzygnąć na swoją korzyść.

Mowa o meczach na własnym torze ze Stalą Gorzów i Unią Tarnów oraz najbliższej wyjazdowej potyczce z Lechmą Startem. W Gnieźnie Bykom pewnie po raz kolejny przyjdzie jeździć na twardym jak skała torze, więc można zażartować, że mecz z Włókniarzem był dla nich niezłym przetarciem przed derbami Wielkopolski. A te zapowiadają się bardzo interesująco.

W Gnieźnie wprawdzie wszyscy wydają się być już pogodzeni z degradacją z ekstraligi, ale to nie znaczy, że zespół przestał walczyć. W niedzielnym meczu w Rzeszowie beniaminek zbyt wiele do powiedzenia jednak nie miał. - Może gdyby lepiej pojechał Davey Watt, to wynik byłby nieco inny. Niestety, Australijczykowi przytrafił się kolejny słaby mecz - przyznał po spotkaniu trener Stefan Andersson.

Dobrze pojechał za to Piotr Świderski. - Niewiele to jednak dało. Trzeba być realistą. Nasze szanse na utrzymanie się w Enea Ekstralidze są już iluzoryczne. Tym bardziej jest to przykre, że w wielu meczach brakowało nam naprawdę niewiele, aby cieszyć się z wygranej - mówił żużlowiec Lechmy Startu po przegranym meczu z PGE Marmą.

Na cztery kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej sytuacja w tabeli wydaje się być zresztą dość klarowna. Lechma Start i Polonia Bydgoszcz są już jedną nogą w I lidze, a ich los najprawdopodobniej podzielą żużlowcy z Rzeszowa lub Wrocławia.

W górze tabeli też sporo już wiadomo. Blisko awansu do fazy play-off są ekipy z Zielonej Góry, Torunia oraz Częstochowy. O czwarte miejsce do końca rundy zasadniczej bić się będą Fogo Unia oraz Unia Tarnów. Byki są w nieco uprzywilejowanej pozycji, bo Jaskółki za dwa tygodnie przyjadą do Leszna. Ten sezon jest jednak nieprzewidywalny i wiele się może jeszcze wydarzyć. Wystarczy przecież, że do akcji wkroczy komisarz toru i wtedy wszystkie przedmeczowe prognozy wezmą w łeb.

Kara dla Fogo Unii
Jak się okazuje klub z Leszna jest w tym sezonie na cenzurowanych wśród włodarzy polskiego żużla. Tym razem Byki otrzymały karę finansową od Speedway Ekstraligi za złe przygotowania toru na spotkanie ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. I to karę bardzo wysoką, bo w wysokości 75 tys. zł.! Dodając do tego karę za mecz z PGE Marmą Rzeszów Unia ma do zapłacenia razem ok. 200 tys. zł.