Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Lechma Start Gniezno zmienia oblicze. Zamiast stowarzyszenia - spółka akcyjna

Tomasz Sikorski
Awans Lechmy Startu do Enea Ekstraligi, to ogromne wyzwanie dla klubu z Gniezna.
Awans Lechmy Startu do Enea Ekstraligi, to ogromne wyzwanie dla klubu z Gniezna. archiwum
Awans Lechmy Startu do Enea Ekstraligi, to ogromne wyzwanie dla klubu z Gniezna. I nie chodzi w tym przypadku tylko o zbudowanie składu, który z powodzeniem mógłby walczyć w najlepszej żużlowej lidze świata. Awans, to także konieczność przekształcenia klubu, który do tej pory funkcjonował jako stowarzyszenie, w spółkę akcyjną.

- Nie mamy na to zbyt dużo czasu, ponieważ już pod koniec pierwszej dekady listopada musimy zgłosić swój akces do ekstraligi. Nieco wcześniej, bo z końcem października kończy się czteroletnia kadencja zarządu klubu. Jak do tego dołożymy jeszcze cały czas trwające rozmowy z samorządami oraz budowę składu na przyszły sezon, to wyjdzie na to, że w klubie jest w tej chwili naprawdę sporo do roboty - mówi prezes Arkadiusz Rusiecki.

Powołanie do życia spółki akcyjnej związane jest z tworzeniem budżetu, który pozwoliłby klubowi na dłużej zagościć w elicie. W zakończonym nie tak dawno sezonie Lechma Start dysponowała środkami finansowymi w wysokości ok. 3,5 mln zł. Tyle pieniędzy wystarczyło, aby awansować do ekstraligi.

- Zakładamy, że aby z niej nie spaść ta suma musiałaby zostać podwojona. Żeby myśleć o czymś więcej, czyli o walce o czołowe lokaty trzeba byłoby zgromadzić ok. 8-9 mln zł. W tej chwili ta suma wydaje się być dla nas nierealna - twierdzi prezes beniaminka.

Po awansie do ekstraligi zmienić się musi także stadion przy ul. Wrzesińskiej. Jeszcze w tym miesiącu ma zostać zakończona budowa sztucznego oświetlenia na tym obiekcie.

- Planowo mieliśmy ją sfinalizować w połowie sezonu, ale ze względu na to, że stadion jest położony na podmokłym gruncie prace się opóźniły. W tej chwili instalacja oświetlenia jest już jednak na finiszu - zapewnia prezes gnieźnieńskiego klubu.
Światło na stadionie nie jest jednak jedynym warunkiem stawianym przez władze Speedway Ekstraligi.

- Lista wymogów infrastrukturalnych jest bardzo długa. Często mogą się one wydawać dla kibiców prozaiczne, ale wiążą się ze sporymi kosztami. Dlatego musimy poszukać pieniędzy na ich realizację. W tym przypadku czekają nas rozmowy z władzami miasta, które są właścicielem stadionu - mówi Rusiecki.

- Co trzeba będzie zrobić na stadionie? Musimy odpowiednio podzielić sektory, a przy okazji dokonać spersonalizowania miejsc siedzących. Do tego trzeba będzie wprowadzić system kontroli sprzedaży biletów oraz skomputeryzować kasy. Kolejną inwestycją na stadionie będzie zainstalowanie w widocznym miejscu elektronicznej tablicy świetlnej. To wszystko musi działać już zimą, a najpóźniej wczesną wiosną. Tak, by na początku sezonu wszystko należycie funkcjonowało - kończy prezes Startu.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski