Żużel: Młodzież szuka jazdy

Fogo Unia, jako jeden z nielicznych klubów żużlowych w Polsce, dysponuje całą grupą utalentowanej młodzieży. Liderami formacji młodzieżowej są Piotr Pawlicki oraz Tobiasz Musielak. - To świetni zawodnicy, którzy w każdej chwili mogą zastąpić słabiej dysponowanych starszych kolegów z zespołu. To jest na pewno nasz atut. Śmiem twierdzić, że żadna drużyna w Polsce nie będzie miała pod tym względem takiego pola manewru - uważa menedżer zespołu Paweł Jąder.

Nic też dziwnego, że pozycja obu żużlowców w zespole jest niepodważalna. To powoduje, że pozostali młodzieżowcy mają niewielkie szanse na występy w Enea Ekstralidze. Dlatego większość z nich trafiła do klubów z niższych lig, by tam regularnie startować. Jednym z nich jest Michał Piosicki, który zdecydował się jeździć jako gość w Starcie Gniezno.

- Miałem jeszcze oferty m.in. z Piły, Krosna czy Ostrowa. Wybrałem jednak I ligę i Start, ponieważ cały czas chciałbym się rozwijać. Wpływ na moją decyzję miała też odległość od Leszna. Innym powodem, dla którego zdecydowałem się na Gniezno, to nawie-rzchnia tamtejszego toru, która zawsze jest dobrze przygotowana - mówi Piosicki.

Jako gość będzie też jeździł Daniel Kaczmarek, który cały czas rozmawia z kilkoma klubami. Zarówno on, jak i Piosicki w trakcie sezonu będą mogli wrócić do macierzystego klubu. Byki są więc zabezpieczone na wypadek kontuzji jednego ze swoich podstawowych młodzieżowców. Obaj młodzi zawodnicy wzięli zresztą udział w niedawnym zgrupowaniu Fogo Unii.

- Dzięki temu mogliśmy lepiej poznać się ze starszymi kolegami. Najwięcej czasu spędzałem w towarzystwie Tobiasza Musielaka, z którym mam bardzo dobry kontakt. Miło rozmawiało się też z Nicki Pedersenem, który podzielił się z nami swoimi doświadczeniami z lat młodzieńczych. Po tym obozie mogę zapewnić, że opinia, która krąży na temat tego żużlowca mało ma wspólnego z rzeczywistością - mówi Kaczmarek.

Podobnego zdania był 15-letni Bartosz Smektała, który także uczestniczył w obozie. On jednak ze względu na swój wiek w meczach ligowych będzie mógł jeździć dopiero od sierpnia. Wtedy też być może trafi do jednego z klubów I lub II-ligowych. Na taki ruch już teraz zdecydowali się Marcin Nowak oraz Filip Marach. Obaj nie mieli większych szans na wywalczenie sobie miejsca w składzie, więc postanowili przenieść się do innych ekip. Nowak został na rok wypożyczony do Grudziądza, natomiast Marach na zasadzie transferu definitywnego zasilił Ostrovię. Wychowanek Unii parafował z tym klubem dwuletnią umowę.

- Wybrałem Ostrów, bo odpowiada mi klimat tam panujący - mówi Marach, który już wcześniej jeździł w tej drużynie jako gość. - Bardzo jednak żałuję, że odchodzę z Leszna, bo zawsze marzyłem o tym, by startować z bykiem na plastronie. Tak to już jednak w życiu bywa. Teraz moim celem jest awans z Ostrovią do I ligi - dodał młody żużlowiec.

O awansie, tyle tylko, że do Enea Ekstraligi marzy też Nowak, który trafił do Grudziądza. - GKM, to solidny klub. Gdy pojechałem tam na rozmowy, to od razu zauważyłem, że zarówno zarząd, jak i trener Robert Kempiński mają jasno określony cel. I to mi odpowiada. Tak jak i to, że będę miał szansę na regularne starty w bardzo mocnym zespole. To na pewno zaprocentuje w przyszłości - mówi Nowak, który w minionym roku miał okazję kilka razy wystąpić na torach Enea Ekstraligi.

- Zastępowałem wówczas kontuzjowanego Tobiasza Musielaka. Ekstraliga, to nie jest jednak łatwy kawałek chleba. Tam każdy, nawet najmniejszy błąd skutkuje utratą punktów. Dla mnie to była jednak świetna lekcja żużla, bo stojąc pod taśmą z najlepszymi żużlowcami świata, można się sporo nauczyć - ocenia Nowak, który cały czas marzy o kolejnych występach w barwach Unii.
Jeden z wymienionych młodzieżowców, poza Marachem, za rok taką szansę dostanie, bo po tym sezonie Musielak będzie już seniorem. Warto więc chyba już teraz powalczyć o miejsce, które wkrótce zwolni się w składzie.