Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Start będzie gryzł tor

TS
Żużlowcy z Gniezna nie składają broni w walce o utrzymanie się w Enea Ekstralidze. W wyjazdowym spotkaniu Tarnowie beniaminek musiał wprawdzie uznać wyższość drużynowych mistrzów Polski, ale po piorunującym finiszu urwał rywalom punkt bonusowy. I to dosłownie, bo dodatkowe „oczko” wywalczył na ostatnich metrach 15 wyścigu Matej Zagar.

- Walczył do końca i zasłużył za to na wielkie słowa uznania. Z całego meczu nie do końca jestem jednak zadowolony, bo przyjechaliśmy do Tarnowa po zwycięstwo. Niestety, nic z tych planów nie wyszło. W naszej, bardzo trudnej sytuacji każdy punkt jest jednak ważny, dlatego cieszymy się chociaż z bonusa – powiedział po spotkaniu trener Stefan Andersson.

Nie w pełni usatysfakcjonowany końcowym wynikiem był także Zagar. – Jedno oczko, to dla nas trochę mało. Jeśli chcemy się utrzymać w ekstralidze, to musimy zacząć wygrywać na wyjazdach – przyznał zawodnik, który od początku tego sezonu prezentuje wręcz rewelacyjną formę.

- Staram się dawać z siebie wszystko. Walczę o jak najlepszy wynik, staram się też pomagać kolegom z drużyny. Czasami niewiele to jednak daje – dodaje Słoweniec, który w niedzielnym meczu w Tarnowie po raz kolejny był najskuteczniejszym zawodnikiem Lechmy Startu.

Sporo punktów w starciu z Jaskółkami dołożyli także Sebastian Ułamek oraz Davey Watt. Ważne zwycięstwo w końcowej fazie spotkania meczu dorzucił również Piotr Świderski. – Dawno nie jeździłem w Tarnowie i przez jakiś czas nie mogłem odnaleźć się na tym torze. Później było już trochę lepiej – ocenił zawodnik.

Zdaniem Świderskiego zespołu z Gniezna nie należy jeszcze skazywać na degradację z najlepszej żużlowej ligi świata. – Woli walki na pewno nikt nam odmówić nie może. Póki jest szansa na utrzymanie, to będziemy gryźli tor i robili wszystko, aby ekstraliga została w Gnieźnie – zapewnił żużlowiec.

Duży krok w zrealizowaniu tego celu gnieźnianie mogą zrobić już w najbliższą niedzielę, kiedy to do Gniezna przyjedzie Stal Gorzów. Zespół trenera Piotr Palucha nie należy w tym sezonie do ligowych potentatów, a dodatkowo w ostatnim czasie jest prześladowany przez kontuzje.

I choć nie należy się cieszyć z nieszczęścia rywali, to jednak jest to jakaś szansa dla gnieźnian nie tylko na zwycięstwo, ale także na zgarnięcie kolejnego punktu bonusowego. Tym bardziej, że pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się niewielką porażką gnieźnian, 42:48. Jest więc świetna okazja do rewanżu. Początek niedzielnego zaplanowano na godz. 15.45.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski