18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Start się nie poddaje, ale nastroje w klubie są średnie

TS
Matej Zagar jest liderem Startu z prawdziwego zdarzenia
Matej Zagar jest liderem Startu z prawdziwego zdarzenia Grzegorz Dembiński
To był wymarzony weekend dla Fogo Unii i bardzo kiepski dla Lechmy Startu. Gnieźnianie już na początku sezonu doznali drugiej porażki na własnym stadionie i sami sobie podcinają skrzydła w walce o utrzymanie w Enea Ekstralidze.

- Porażka z PGE Marmą boli dwa razy bardziej niż ta na inaugurację sezonu z Falubazem. Tam przegraliśmy wyraźnie, teraz wygrana była na wyciągnięcie ręki - stwierdził Matej Zagar, który po raz kolejny był najjaśniejszym punktem czerwono-czarnych.

Niestety, beniaminek cały czas ma też dziury w składzie.
- Kompletnie zawiodła pierwsza para, czyli Piotr Świderski i Bjarne Pedersen - przyznał po meczu trener Lech Kędziora. Jeszcze jednak przed pierwszym biegiem było wiadomo, że zestawienie tych dwóch zawodników w duecie jest posunięciem wielce ryzykownym, bo Świder-ski cały czas nie czuje toru w Gnieźnie, a Pedersen w ekstralidze, to co najwyżej zawodnik drugiego planu.

Nie sposób zresztą nie zauważyć, że sztab szkoleniowy Lechmy Startu jakoś nie może trafić z odpowiednim ustawieniem par. Do tej pory gnieźnianie jechali trzy spotkania na własnym torze i każde z nich zaczynali od porażki w pierwszym wyścigu. A gonić wynik w Enea Ekstralidze łatwo nie jest...

- Nastroje w klubie są średnie, ale z drugiej strony nie wywieszamy jeszcze białej flagi. Do zakończenia rozgrywek pozostało 14 kolejek, a dotychczasowe wyniki pokazują, że możemy się jeszcze spodziewać wielu zaskakujących rozstrzygnięć - mówi Damazy Gandurski, rzecznik prasowy Lechmy Startu, który jednocześnie zapewnia, że na tę chwilę nie należy się spodziewać nerwowych ruchów ze strony kierownictwa klubu.

- W niedzielę jedziemy do Gorzowa i za wszelką cenę musimy stamtąd przywieźć punkty. Zmiany? Mamy w kadrze bardzo ambitnego Damiana Adamczaka, a pod koniec tygodnia treningi po kontuzji ma wznowić Davey Watt. Dzisiaj trudno jednak powiedzieć, czy ci zawodnicy pojadą w wyjazdowym meczu ze Stalą - dodaje Gandurski.

Doskonałe nastroje po tym weekendzie panują za to w Lesznie. Bo tak z ręką na sercu, kto się spodziewał, że żużlowcy Fogo Unii przywiozą z wyjazdów do Gorzowa i Częstochowy komplet punktów? To prawda, że Włókniarz miał poważne problemy kadrowe, ale w niczym to nie umniejsza sukcesu Byków, bo szczęściu też trzeba umieć pomóc.

- Zdajemy sobie sprawę, że gdyby gospodarze pojechali z Emilem Sajfutdinowem oraz Michaelem Jepsenem Jensenem, to mogło by być różnie. Nie mogę jednak nie docenić, że jako zespół zaprezentowaliśmy się w tym spotkaniu bardzo dobrze. Każdy z zawodników dołożył swoją cegiełkę do tego sukcesu. I to mnie najbardziej cieszy - ocenił trener Jankowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski