- Ominęło mnie mnóstwo imprez żużlowych i to w najbardziej intensywnym okresie. Krótko mówiąc, ten rok był dla mnie stracony. Jeździłem trochę na początku sezonu, a potem przytrafiła mi się trzymiesięczna przerwa w startach. Na tor jeszcze wróciłem, ale nie był to powrót zbyt efektowny. Jak się okazało, po tak długiej przerwie ciężko jest wrócić do swojej normalnej dyspozycji i dorównać rywalom, którzy regularnie jeździli przez cały rok - powiedział w rozmowie z PAP reprezentant Byków.
Hampel po powrocie do cyklu Grand Prix zdążył jeszcze wystartować w trzech turniejach. W Malilli zajął 11. miejsce, w Vojens był 15, a w Toruniu 14. - W Vojens nie byłem w stanie poradzić sobie z trudnym pod względem geometrycznym torem i jego wymagającą nawierzchnią. Za mało miałem startów po kontuzji, by płynnie na nim jeździć i podjąć równorzędną walkę z przeciwnikami. W Toruniu miałem trochę kłopotów sprzętowych, co też było efektem długiej przerwy w startach - ocenił kapitan Unii.
W efekcie Hampel rywalizację w Grand Prix zakończył na odległej, 14. pozycji. Nieco słabsza końcówka sezonu nie miała jednak wpływu na decyzję szefostwa Grand Prix, które w tym tygodniu przyznało stałe dzikie karty na rok 2013. Oprócz leszczynianina otrzymali je jeszcze Słowak Martin Vaculik, Australijczyk Darcy Ward oraz Anglik Tai Woffinden. Hampel z decyzji władz BSI jest bardzo zadowolony.
- Teraz mogę spokojnie zacząć przygotowywać się do kolejnego sezonu. Nie ukrywam, że w przyszłym roku chcę ponownie stanąć na podium - mówi zawodnik, który jest pewien, że następna edycja Grand Prix będzie jeszcze ciekawsza od tej niedawno zakończonej.
- Z rywalizacji wypadli tacy żużlowcy jak Hans Andersen, Peter Ljung czy Chris Harris, którzy nic już do Grand Prix nie wnosili. Po przyjściu nowych zawodników stawka powinna być bardziej wyrównana - dodał kapitan Unii.
To, że Hampel otrzyma stałą dziką kartę i pojedzie w przyszłorocznym Grand Prix, było niemal pewne. Dużo więcej wątpliwości dotyczy jego przynależności klubowej w sezonie 2013. W środowisku żużlowym aż roi się od plotek na temat jego ewentualnego transferu. On sam do tych wszystkich rewelacji podchodzi bardzo spokojnie.
- Cały czas czekamy na nowy regulamin speedway ekstraligi, który ma się niebawem pojawić. Później dopiero odbędą się konkretne rozmowy dotyczące mojej przyszłości w polskiej lidze - skwitował Hampel, który przez ostatnie sześć sezonów zakładał plastron z Bykiem. W Lesznie zresztą nikt sobie nie wyobraża, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?