Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Teraz wszystko w rękach Unii Leszno. Byki rozdają karty w walce o play-off

TS
Byki znowu pokazały charakter. We Wrocławiu zespół trenera Romana Jankowskiego przegrywał już sześcioma punktami, a mimo to potrafił się podnieść i doprowadził do zwycięskiego remisu. Zwycięskiego, ponieważ dwa punkty wywiezione ze stolicy Dolnego Śląska mogą się okazać na wagę złota. Tuż przed zakończeniem rundy zasadniczej Unia wskoczyła bowiem na czwarte miejsce w tabeli i teraz to ona będzie rozdawać karty w walce o play-off.

- W tej chwili wszystko jest już w naszych rękach. W niedzielę jedziemy u siebie z Rzeszowem, a w ostatniej kolejce czeka nas wyjazd do Częstochowy. Jeśli wygramy oba te spotkania, to znowu będziemy walczyć o medale - cieszył się po spotkaniu ze Spartą Betard, Mateusz Gryczka, kierownik drużyny z Leszna.
Awans Byków w ligowej tabeli był możliwy także dlatego, że Unibax poległ w wyjazdowym meczu ze Stelmet Falubazem.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

- Nie ukrywam, że jechaliśmy do Zielonej Góry po zwycięstwo. I było ono naprawdę bardzo blisko. Niestety, zabrakło nam punktów Adriana Miedzińskie-go. Jesteśmy w kiepskich nastrojach, ponieważ teraz musimy liczyć na porażkę Unii. A chcieliśmy zapewnić sobie miejsce w play-off dzięki własnej jeździe - żalił się trener Unibaksu, Mirosław Kowalik.

Byki wydają się więc być w doskonałej sytuacji. Tym bardziej że zarówno PGE Marma Rzeszów oraz Dospel Włókniarz Częstochowa nie są ligowymi potentatami i to Unia będzie faworytem w obu tych konfrontacjach. Trener Jankowski byłby jednak spokojniejszy o wyniki tych spotkań, gdyby Troy Batchelor i Jurica Pavlic wreszcie zaczęli jechać na miarę swoich możliwości, bo w tej chwili forma obu zawodników pozostawia wiele do życzenia.

Na szczęście, nie zawodzi leszczyńska młodzież. Przemysław Pawlicki był prawdziwym bohaterem meczu we Wrocławiu. Wziął na siebie ciężar zdobywania punktów, a do tego wygrał decydujący, ostatni bieg. Coraz mocniejszym punktem zespołu jest też Tobiasz Musielak, który wyrasta na jednego z najlepszych polskich młodzieżowców. We Wrocławiu cenne punkty dorzucił również Piotr Pawlicki.

- Nie jestem jednak zadowolony ze swojego występu. Dzień wcześniej w Rawiczu, podczas półfinału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski miałem groźny upadek i jestem cały poobijany. Jak siadałem na motocykl, wszystko mnie bolało. Nie chcę się jednak tym usprawiedliwiać, bo skoro byłem zdolny do jazdy, to musiałem walczyć. Najważniejsze jednak, że zdobyliśmy dwa punkty. Teraz przed nami dwa ostatnie mecze, które za wszelką cenę trzeba wygrać. Jestem pewien, że stać nas na to - ocenił młodszy z braci Pawlickich.

Jeśli tak się rzeczywiście stanie, to 9 września Unia rozpocznie walkę w półfinale play-off. W tym czasie w pełni sił powinien być już Jarosław Hampel, który podczas sobotniego Grand Prix Włoch w Terenzano dał do zrozumienia, że na początku przyszłego miesiąca wróci na tor. A z nim w składzie Byki mogą ograć każdego. No, ale nie wybiegajmy zbyt daleko w przyszłość. Na razie trzeba wygrać z PGE Marmą i Włókniarzem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski