Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: W Lechmie Start Gniezno zadowoleni ze składu

Tomasz Sikorski
Trener Lech Kędziora uważa, że Antonio Lindbaecka stać na tytuł mistrza świata
Trener Lech Kędziora uważa, że Antonio Lindbaecka stać na tytuł mistrza świata Tomasz Stręk
- Zdaję sobie sprawę, że w środowisku jesteśmy postrzegani jako potencjalny spadkowicz, ale ja takimi opiniami się nie przejmuję. Po cichu liczę nawet na to, że uda nam się włączyć do walki o pierwszą czwórkę - mówi trener Lechmy Startu Lech Kędziora. Szkoleniowiec beniaminka Enea Ekstraligi jest zadowolony ze składu, jaki tej zimy udało się zbudować w Gnieźnie.

- Jestem zdania, że stworzyliśmy optymalny zespół, na jaki było nas stać. Oczywiście niektórzy marzyli o zawodnikach "z nazwiskami", ale musieliśmy mierzyć siły na zamiary. Dysponujemy określonym budżetem i nie stać nas było na gwiazdy z absolutnego topu, choć prowadziliśmy rozmowy z Tomaszem Gollobem - zdradza trener czerwono-czarnych.

- Pozyskaliśmy naprawdę dobrych zawodników. Sebastian Ułamek to uznana firma. Wszyscy doskonale wiemy, czego możemy się po nim spodziewać. Matej Zagar nie dość, że jest bardzo dobrym żużlowcem, to jeszcze ostatnio jest na fali wznoszącej. Piotr Świderski z kolei ostatnio miał problemy zdrowotne i teraz, po nieco słabszym sezonie, będzie chciał wszystkim udowodnić, że nie zapomniał, jak się jeździ na żużlu - chwali swoich nowych zawodników Kędziora, który cieszy się również z faktu, że w klubie pozostali Bjarne Pedersen oraz Antonio Lindbaeck.

- Bardzo nam zależało na tym, aby obaj nadal jeździli w Gnieźnie. Zwłaszcza Szwed, dla którego ten rok może być przełomowy. Jeśli Toninho utrzyma formę z drugiej części sezonu, gdy praktycznie nie schodził z podium turniejów Grand Prix, to może nawet powalczyć o tytuł mistrza świata - przekonuje Kędziora.

Jedyne co martwi szkoleniowca Lechmy Startu, to niezbyt mocna kadra młodzieżowa. - W klubie mamy tylko Oskara Fajfera, Wojtka Lisieckiego oraz Adriana Gałę. To mało w porównaniu z potencjałem Unii Leszno czy Polonii Bydgoszcz. Liczę jednak na to, że każdy z nich w nadchodzącym sezonie zrobi spore postępy i mocno wyśrubuje swoją średnią - twierdzi trener beniaminka.

Gnieźnianie ostatni etap przygotowań do sezonu rozpoczną już na początku marca. Wówczas w Gnieźnie zameldują się wszyscy zawodnicy, by odpowiednio przystosować się do toru przy ul. Wrzesińskiej. Ten ma się zresztą nieco zmienić.

- Chcemy dosypać na niego trochę luźnej nawierzchni. Wszystko po to, aby w trakcie sezonu był naszym handicapem. Dlatego tak wcześnie chcemy ściągnąć do Gniezna wszystkich zawodników. Także Lindbaecka i Zagara, którzy zaraz potem polecą do Nowej Zelandii na Grand Prix i nie będą mieli zbyt dużo czasu na treningi w Gnieźnie - mówi Kędziora.

W odpowiednim przygotowaniu się do rozgrywek czerwono-czarnym ma pomóc cała seria spotkań sparingowych. W sumie będzie ich aż osiem, a rywalami beniaminka będą zespoły z Gdańska, Torunia, Gorzowa i Leszna. Z tymi ostatnimi gnieźnianie zmierzą się tuż przed inauguracją rozgrywek, która nastąpi 1 kwietnia. Do Gniezna przyjedzie wówczas Sparta Betard Wrocław.

- Nie ukrywam, że terminarz mamy dobry. Nie wyobrażam sobie, że możemy przegrać pierwszy mecz. Potem jedziemy do Bydgoszczy, gdzie również postaramy się powalczyć o punkty, a w następnej kolejce czeka nas szlagierowy mecz z Zieloną Górą i emocje sięgną zenitu. To zresztą będzie bardzo ciekawy sezon. Jestem przekonany, że większość spotkań rozstrzygać się będzie w ostatnich wyścigach - kończy szkoleniowiec Lechmy Startu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski