Na początku tygodnia wybuchł kolejny skandal z udziałem burmistrza Murowanej Gośliny Dariusza Urbańskiego. W sieci pojawił się film, na którym samorządowiec siedzi przy stole z młodą kobietą, autorką filmu. - Wyślę ziomalowi, weź jeszcze bucha - zwraca się do Dariusza Urbańskiego. - Darek w gminie po morfinie - dodaje, śmiejąc się. Po chwili na filmie widać, jak burmistrz pochyla się nad stołem i zaczyna coś wciągać.
Burmistrz Murowanej Gośliny nie zgłosi sprawy na policję
W związku z nagraniem, które pojawiło się w sieci część mieszkańców Murowanej Gośliny twierdzi, że Dariusz Urbański mógł być szantażowany przez osobę, która go uwieczniła. - Burmistrz nie potwierdza tych informacji, to zwykłe plotki – twierdzi Damian Dubina, kierownik Biura Komunikacji Społecznej w Urzędzie Miasta i Gminy Murowana Goślina. - Burmistrz nie zamierza też zgłaszać sprawy rozpowszechniania prywatnego nagrania na policję. Nie ma żadnych podstaw, by się czegokolwiek obawiał – dodaje.
Czytaj więcej: Kolejny kontrowersyjny film z burmistrzem Murowanej Gośliny krąży w sieci. Dariusz Urbański zapewnia: "To żartobliwa scenka"
Jednak według opozycyjnego radnego i byłego asystenta burmistrza Kamila Grzebyty nie można wykluczyć, że w kolejnych dniach opublikowane zostaną kolejne nagrania. - To bardzo niepokojąca sytuacja, przecież ktoś będąc w posiadaniu takich filmów może próbować wywierać wpływ na burmistrza – komentuje.
Równolegle do ostatniego skandalu na terenie gminy prowadzona jest akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania Dariusza Urbańskiego oraz Rady Miejskiej. K. Grzebyta, zaangażowany w inicjatywę zaznacza, że uzbierano już ok. 850 z 1315 wymaganych podpisów.
Jednak Dariusz Urbański zwraca uwagę, że wokół referendum dotyczącym jego odwołania pojawia się wiele niejasności. Według niego w jednym ze sklepów w Murowanej Goślinie leżały listy poparcia pod referendum z pełnymi danymi osobowymi. - Uważam, że inicjatorzy referendum nie panują nad tym co robią i są skrajnie nieodpowiedzialni – komentuje burmistrz.
Do kolejnych nieprawidłowości miało też dojść podczas zbierania podpisów przez opozycyjnego radnego K. Grzebytę. Dodatkowo pojawiły się informacje o tym, że we wsi Mściszewo pojawiła się grupa osób, która nie była związana z inicjatorami referendum, ale posiadała przy sobie oryginalne karty.
- To bardzo niebezpieczne sytuacje dla mieszkańców, po to są procedury RODO, by ich przestrzegać. Po konsultacji z prawnikami wiemy, że takie sytuacje powinien zgłosić do Urzędu Ochrony Danych Osobowych pełnomocnik grupy referendalnej. Jeśli tego nie uczyni będziemy zmuszeni skorzystać z innych narzędzi prawnych, czyli poinformowania o nieprawidłowościach komisarza wyborczego wyznaczonego do referendum w Murowanej Goślinie
– tłumaczy D. Dubina.
Dariusz Urbański boi się referendum?
K. Grzebyta odbija piłeczkę i tłumaczy, że burmistrz po prostu boi się wyniku referendum. - Dane mieszkańców są bezpieczne, a podpisy zbierane są z poszanowaniem ustawy o ochronie danych osobowych. Niektórzy próbują nawet sugerować, że mogą one posłużyć do wyłudzenia kredytów, ale to zwyczajne kłamstwa – stwierdza.
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?