Idąc do sąsiada zabrał nóż. Po drugiej w nocy zadzwonił do drzwi Rocha K. prosząc o tabletki dla rzekomo chorej mamy. Potem zażądał pieniędzy.
- Wiedziałem, że sąsiad ma problemy ze zdrowiem. Pomyślałem, że jak odmówi, to go uderzę, on straci przytomność... - mówił Tomasz L., który zabójstwo przedstawiał jako coś w rodzaju nieszczęśliwego wypadku podczas szamotaniny.
Zabrał volkswagena golfa sąsiada i pospieszył się do Śremu, bo o trzeciej umówił się z przyszłym szwagrem na wyjazd do Poznania na giełdę samochodową. Nikt jednak nie kupił wozu.
Poznański Sąd Okręgowy w grudniu skazał Tomasza L. na 25 lat. Wyrok zaskarżył jego obrońca, bo kara zbyt surowa...
- Nikt nie idzie do znajomego z nożem, żeby pożyczyć pieniądze - oponował prokurator Józef Rynda
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?