Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

80-letni poznaniak pozywa Stary Browar za upadek

Agnieszka Świderska
80-letni poznaniak pozywa Stary Browar
80-letni poznaniak pozywa Stary Browar Andrzej Szozda
80-letni mieszkaniec Poznania będzie pozywał Stary Browar i jego ubezpieczyciela, Allianz, o odszkodowanie za wypadek, któremu uległ ponad rok temu na nieistniejących już schodach. Sprawy nie udało się załatwić polubownie, gdyż jak argumentuje Allianz, do wypadku trzeba mieć świadków.

- Całe życie przeżyłem uczciwie, a teraz traktuje się mnie jako oszusta, który próbuje wyłudzić odszkodowanie - tłumaczy rozżalony 80-latek. - Tymczasem ja tylko chcę, żeby mi zwrócili pieniądze za to, co wydałem po wypadku na rehabilitację i leki.

Park przy Starym Browarze jest ulubionym miejscem spacerów 80-latka. To także jego stała trasa, którą wraca z zakupów; mieszka kilkaset metrów dalej. Tamtego wrześniowego dnia potknął się na starych, popękanych schodach. Nie miał się nawet czego chwycić - schody, chociaż szerokie, nie miały poręczy. Upadek był nie tylko bolesny, ale i groźny w skutkach. Kosztował go ponad dwa miesiące spędzone w łóżku i rehabilitację.

Zdaniem firmy ubezpieczeniowej, 80-latek po upadku mógł poszukać ochroniarza, albo wezwać straż miejską czy policję.

To dlatego, że tak długo był unieruchomiony, dopiero pod koniec roku zgłosił wypadek. Niestety, nagrania z monitoringu już nie się nie zachowały. 80-latek zachował jednak wypis z izby przyjęć ze szpitala z informacją, że obrażeń doznał wskutek upadku na schodach. Także Stary Browar przekazując dokumenty sprawy do Allianz nie podważył wersji 80-latka. Potwierdził nawet fatalny stan techniczny schodów.

Dla ubezpieczyciela to było jednak za mało. Odmowa uznania przez niego roszczenia przekreślała z kolei możliwość zawarcia ugody ze Starym Browarem. Grzegorz Bibro, jeszcze do niedawna rzecznik prasowy Starego Browaru, tłumaczył, że spółka zrobiła wszystko, żeby wyjaśnić tę sprawę, ale jej stanowisko musi być zgodne z decyzją ubezpieczyciela. Nie ma podstaw do wypłaty odszkodowania, gdyż nie udało się potwierdzić, że zdarzenie miało miejsce na terenie Starego Browaru.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Zdaniem firmy ubezpieczeniowej, 80-latek, aby zdobyć świadków, mógł po upadku poszukać ochroniarza, albo wezwać straż miejską czy policję.
- Byłem zakrwawiony i obolały - opowiada pan Henryk. - Jak mogłem w takim stanie szukać ochroniarza? A do upadku nie wzywa się przecież policji. Nikt mnie przecież nie napadł.

- Ubezpieczyciel nie ma podstaw, by kwestionować wiarygodności ani wyjaśnień poszkodowanego, ani dokumentacji medycznej, które stanowią z nimi spójną całość - mówi prawnik Mariusz Sadowski z Centrum Dochodzenia Odszkodowań Eventum, które reprezentuje 80-latka. - Nie zawsze poszkodowany ma świadka, a jego brak nie oznacza, iż nie należy się odszkodowanie. Dążyliśmy do polubownego zakończenie sprawy, ale skoro nie doszło do ugody, to liczymy na to, że to, co nie przekonało ubezpieczyciela, przekona teraz sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski