Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Skórnicki: W pracy nie można się nudzić [WIDEO]

TS
Adam Skórnicki
Adam Skórnicki Waldemar Wylegalski
Rozmowa z Adamem Skórnickim, menedżerem Fogo Unii Leszno, zwycięzcą Plebiscytu na Najlepszego Trenera w Wielkopolsce w 2015 roku.

W debiucie na trenerskiej ławce zdobył Pan z Bykami srebny medal mistrzostw Polski, a w kolejnym sezonie złoty. Skuteczność imponująca...
Na mój sukces zapracowali przede wszystkim zawodnicy. A ja? Cóż, w sporcie czasami trzeba mieć odrobinę szczęścia i mi jako menedżerowi to szczęście na razie dopisuje. W swojej pracy korzystam z doświadczeń jakie przez lata zdobyłem startując na torze. Będąc teraz menedżerem wiem, czego żużlowiec potrzebuje i jak można mu pomóc. Bycie trenerem i zawodnikiem, to jednak dwa różne światy. Nie ukrywam, że po tym jak zostałem menedżerem zmienił się mój punkt widzenia na wiele spraw. Wielu rzeczy uczę się na nowo.

Jako menedżer musi Pan też stawić czoła różnym problemom. W Fogo Unii jest kilku żużlowców, o których mówi się, że mają trudne charaktery. Pan musi te charaktery okiełznać i zrobić z tych zawodników prawdziwą drużynę. To chyba nie jest łatwe?
Wychodzę z założenia, że w pracy nie można się nudzić, a dzięki moim zawodnikom na pewno mi to nie grozi. A tak już poważniej, to bardzo się cieszę, że zamiast grzecznych chłopców mam w zespole prawdziwych kowbojów. Bo tylko z takimi można osiągnąć w żużlu sukcesy.

Unia to klub, który zawsze mierzy w najwyższe cele. W nadchodzącym sezonie ponownie będziecie walczyć o tytuł?
Postaramy się, choć to nie będzie takie proste. W zespole mamy małe przegrupowanie. W porównaniu z poprzednim sezonem zaszło u nas kilka zmian, o których kibice doskonale wiedzą. W ubiegłym roku byliśmy bardzo mocni, w tym też to wygląda obiecująco, ale żadnych deklaracji składać nie będę.

Mówi się, że tytuł dużo trudniej jest obronić niż zdobyć. Pan zgadza się z takimi opiniami?
Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ jako menedżer nie znalazłem się w takiej sytuacji i nie broniłem tytułu. Wygląda jednak na to, że coś w tym jest, ponieważ w ostatnich latach żadnej drużynie nie udało się dwa razy sięgnąć po złoto. Dla nas to będzie duże wyzwanie. Jako zespół będziemy musieli zawiesić sobie poprzeczkę jeszcze wyżej.

Po ewentualnym wygranym kolejnym finale, znowu Pan zetnie włosy?
Do tego czasu chyba aż tak nie urosną. Może za dwa lata i trzecim złocie z rzędu...

No to w takim razie będzie Pan musiał obiecać zawodnikom coś innego.
Jeśli zajdzie taka potrzeba, to coś na pewno wymyślimy. Liczę jednak, że nie będę musiał ich motywować takimi sposobami. Z tą motywacją na razie nie ma zresztą żadnych problemów. Wszyscy jesteśmy głodni kolejnych sukcesów.

Dzięki tym sukcesom może Pan być częstym gościem na balu. Po raz, który się Pan na nim pojawił?
Debiutował przed wieloma laty, gdy byłem jeszcze bardzo młodym zawodnikiem. Wtedy jednak przyjechałem ...w zastępstwie Romana Jankowskiego, który nie mógł osobiście odebrać nagrody. Ja w dziesiątce najlepszych sportowców znalazłem się po roku 2008, kiedy to zostałem indywidualnym mistrzem Polski. Z tego co pamiętam zająłem wówczas piąte miejsce w plebiscycie. No, a teraz wygrałem jako trener.

Tamten tytuł wywalczył Pan będąc zawodnikiem PSŻ Poznań. Teraz przyjedzie Pan na Golęcin wraz z Fogo Unią na mecz z Betard Spartą. Będzie dreszczyk emocji?
Będzie, ponieważ zawsze się świetnie czułem na tym pięknie położonym stadionie. Wiadomo, że jestem mocno związany z Lesznem, ale Poznań też jest dla mnie ważnym miastem. Chodziłem tutaj do szkoły i będąc zawodnikiem klubu z Poznania osiągnąłem swój największy sukces. Ten mecz z Betard Spartą będzie zatem dla mnie szczególny. Tym bardziej, że potyczki leszczyńsko - wrocławskie zazwyczaj są specyficzne i towarzyszą im dodatkowe emocje. Teraz pewnie będzie podobnie. Mam zresztą przeczucie, że na Golęcinie moja drużyna będzie się czuła jak u siebie w domu.

Pod koniec ubiegłego roku wystartował Pan w zawodach w Australii. Czy to znaczy, że nadal Pan ciągnie na motocykl?
Ciągnie, ale to już nie te lata i nie ta forma, by ścigać się na poważnie. Moja kariera definitywnie dobiegła końca. Jeżeli miałbym wsiąść na motocykl to już tylko dla własnej frajdy. Jazda na żużlu zawsze była zresztą dla mnie wielką frajdą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski