Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aerofestival: bezkonkurencyjna impreza lotnicza

Redakcja
Aerofestival: bezkonkurencyjna impreza lotnicza
Aerofestival: bezkonkurencyjna impreza lotnicza Grzegorz Dembiński
Jesteśmy ambitni, chcemy od razu zbudować fajną, mocną markę – mówi Sebastian Golus, prezes Aeropactu, współorganizatora Aerofestivalu

Wiele osób mówiło, że organizacja takiej imprezy jak Aerofesti-val może się nie udać, panów to nie zniechęca?
Rzeczywiście od dawna nic się w tym kierunku nie działo, chociaż Poznań jest kolebką polskiego lotnictwa. Spotkaliśmy się ze sceptycznym podejściem do organizacji festiwalu lotniczego, pewnie dlatego, że jest to dość trudne przedsięwzięcie pod względem logistycznym i technicznym. Jest to również impreza o gigantycznym budżecie, dlatego przygotowywaliśmy się do tego przez dwa lata.

Pierwsze informacje pojawiły się jednak zaledwie pół roku temu. Dlaczego?
To nie jest dla nas przypadkowa branża, oboje jesteśmy pilotami i pasjonatami lotnictwa. Zaczynaliśmy od podstawowego kursu szybowcowego w Poznańskim Aeroklubie, a później chodziliśmy do Centralnej Szkoły Szybowcowej w Lesznie. Przez ostatnie dwa lata kompletowaliśmy zespół kompetentnych osób. Dopiero na początku roku, kiedy wiele spraw było już pewnych, zaczęliśmy mówić o festiwalu w media. Wiele osobom mogło się wydawać, że dopiero wtedy zaczęliśmy wszystko przygotowywać. Jednak już dużo wcześniej rozmawialiśmy z władzami lotniska Ławica, dopinaliśmy wiele formalnych kwestii, zbieraliśmy pozwolenia m.in. z Urzędu Lotnictwa Cywilnego i dobieraliśmy takie atrakcje i takich pilotów, żeby zrobić wrażenie w Polsce i za granicą. Mamy ambicję, aby impreza była rozpoznawalna na rynku międzynarodowym.

Pokazy będą odbywały się na  czynnym lotnisku, to duże utrudnienie?
Działamy przy współpracy z  portem, aby ruch komunikacyjny w żaden sposób nie został zakłócony. Po przeanalizowaniu siatki połączeń Ławicy wytypowaliśmy przerwy, w których mogą odbywać się pokazy lotnicze. Mamy aż 500 minut do  wykorzystania.

Nie łatwiej było znaleźć lotnisko, które można zamknąć na czas imprezy?
Pewnie byłoby łatwiej, ale jesteśmy ambitni i wychodzimy z założenia, że jak coś robić to na najwyższym poziomie. Ławica to lotnisko komunikacyjne z odpowiednim pasem startowym, z odpowiednim zapleczem oraz z cała niezbędną infrastrukturą. Bliskość dużego miasta, czyli łatwość dostępu jest też dużym atutem. Największe pokazy na  świecie odbywają się na czynnych lotniskach.

Przygotowanie  imprezy z takim rozmachem jest też bardziej kosztowne. Skąd jest budżet?
Budżet jest pozyskiwany z kilku źródeł. Przede wszystkim pochodzi od organizatorów, czyli spółki Areopact i MTP. Mamy też sponsorów, którzy zainteresowali się projektem, chociaż na początku był on trochę enigmatyczny. Szacujemy, że zgromadzimy kilkadziesiąt tysięcy uczestników. Ta impreza nie będzie miała konkurencji w Polsce.

Dlatego udało się zainteresować tak wiele międzynarodowych gwiazd pokazów lotniczych?
Naszą kartą przetargową jest właśnie program. Przez cały czas w powietrzu będzie się coś działo. Nasi widzowie nie będą musieli czekać na pokazy, bo będą one trwały od rana do wieczora. Red Bull będą reprezentować dwa kraje: mamy The Flying Bulls Aerobatic Team, czyli drużynę z Czech oraz samoloty z hangaru siódmego w  Austrii. Pomogły nam też prywatne kontakty i znajomości w świecie lotniczym. Mamy w zanadrzu jeszcze mnóstwo atrakcji, których nie mogliśmy w tym roku zaprosić, bo zarówno program jak i budżet są już napięte.

To znaczy, że bierzecie już pod uwagę kolejne edycje Aerofestivalu?
Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli to kolejny Aero-festival odbędzie się w podobnym okresie w 2016 roku.

Targi są partnerami, ale niewiele wiadomo o wystawie targów, co można będzie zobaczyć?
Początkowo koncepcja zakładała, że współpraca z targami będzie opierała się na przygotowaniu wystawy statycznej, ale po konsultacjach uznaliśmy, że warto zrobić całość wspólnie. Duży nacisk kładziemy na pokazy w powietrzu, bo jeśli chcemy zbudować fajną, mocną markę, pierwsze wydarzenie musi być na wysokim poziomie.

Lotnictwo gromadzi wielu fanów, ale czy jako biznes jest opłacalne?
Jest coraz bardziej opłacalne, bo jest też coraz bardziej popularne. Kiedyś zrobienie licencji i kupienie samolotu było marzeniem ściętej głowy. Teraz to wszystko jest coraz  dostępniejsze. Samolot jest najszybszym środkiem komunikacji. Coraz częściej biznesmeni wybierają takie rozwiązanie, dlatego powstają kolejne firmy, których usługi są porównywalne do kosztów dobrej klasy samochodów. 

[**

WRÓĆ DO STRONY GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO

**](http://www.gloswielkopolski.pl)

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski