Nie są tego nawet pewni, na podstawie dotychczasowych badań, śledczy. Co prawda w kilku próbkach wykryto przekroczenie ilości bakterii, ale nie takich, które byłyby groźne dla zdrowia lub życia. Nie wykazano też przekroczenia norm rakotwórczych pierwiastków. Czy w takim razie żadnej afery nie było?
Jak dowiedział się "Głos Wielkopolski", prokuratura zamierza zlecić biegłym kolejne, specjalistyczne ekspertyzy. Nie jest wykluczone, że jeśli nie potwierdzą się dotychczasowe przypuszczenia, wówczas może dojść nawet do zmiany zarzutów, jakie w tej sprawie usłyszało osiem osób. A dotyczą one wyrabiania szkodliwych dla zdrowia środków spożywczych. Główny podejrzany w tej sprawie, 56-letni kaliszanin od ponad pół roku przebywa już w tymczasowym areszcie.
- Aktualnie Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim zleca dodatkowe badania wyspecjalizowanemu laboratorium instytutu badawczego - tłumaczy nam Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.
- Konieczne będzie przede wszystkim uzyskanie opinii między innymi odnośnie składników znajdujących się w badanych produktach. Jednocześnie wykonywane są czynności dotyczące innych wątków, związanych z przestępstwami o charakterze ekonomicznym - dodaje.
Skala przeprowadzonych dotychczas kontroli jest ogromna. Przedstawiciele służb weterynaryjnych oraz sanepidu skontrolowali tysiące piekarni, ciastkarni, cukierni, zakładów spożywczych, wytwórni lodów, majonezu, a nawet odwiedzili stołówki szkolne.
W rezultacie zabezpieczyli w 300 firmach na terenie całego kraju prawie 20 ton samego suszu oraz blisko 85 ton żywności zawierającej suszone jaja lub proszek piekarniczy wytwarzany przez podejrzane zakłady spod Kalisza.
Znaczna część produktów została poddana badaniom, ale kategorycznej odpowiedzi na temat ich szkodliwości do dzisiaj nie ma. Między innymi dlatego prokuratura nie zdradza nazw firm, do których trafiał susz jajeczny lub jego pochodne.
- Ich lista jest tak długa, że mogłoby to wywołać potężny kryzys w kraju - mówi nam jeden z kaliskich policjantów. - Z kolei, gdyby okazało się, że tak jak w przypadku soli, susz nie był szkodliwy, wówczas prokuratura mogłaby się narazić na poważne konsekwencje.
Główny problem polega na tym, że przez kilka miesięcy susz jajeczny oraz powstające na jego bazie mieszanki piekarnicze produkowano poza wszelką kontrolą służb weterynaryjnych i sanepidu. Zakład należący do Krzysztofa Z. został oficjalnie wyrejestrowany w październiku ubiegłego roku. Pięć miesięcy później okazało się, że produkcja szła w nim pełną parą. Na rynek trafiał więc produkt, którego nikt nie badał. Jak to było możliwe, ustala teraz Centralne Biuro Antykorupcyjne. Na jego celowniku znalazły się między innymi inspektoraty weterynaryjne i sanitarne w Kaliszu. Jak na razie śledztwo prowadzone jest w sprawie i nikomu nie przedstawiono zarzutów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Te popularne seriale wracają na ekrany tej jesieni. Sprawdź, co o nich wiesz - QUIZ
- Nowa żona Ronaldo: czwarta i młodsza od niego o 14 lat. Takie było ich wesele [WIDEO]
- Nowy "Znachor" to najlepsza ekranizacja w historii? Tym się różni od starego klasyka
- Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1. Wiadomo, z jaką prędkością pędziło auto