Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Wituski: Mikuła to był architektoniczny czarodziej

Karolina Koziolek
Andrzej Wituski
Andrzej Wituski archiwum Polskapresse
Z Andrzejem Wituskim, byłym prezydentem Poznania oraz przyjacielem zmarłego Klemensa Mikuły rozmawia Karolina Koziolek.

Jak Pan zareagował, gdy zobaczył Pan po raz pierwszy plakat kolejnej edycji festiwalu?
Kiedy objąłem stanowisko prezydenta miasta wśród zadań, które sobie wyznaczyłem była oczywiście Malta. Głównie pod wpływem ostrej krytyki mediów, że władze nic nie czynią, by ten obszar przywrócić miastu, przywrócić mu blask. Postanowiłem szukać architekta, z którym miałbym wspólne myślenie. Z odpowiedzi różnych kandydatów do projektowania Malty wybrałem Klemensa Mikułę. Z jednego powodu. Nie znałem go, ale był wioślarzem. Dlatego założyłem, że zrozumie wodę. Zaprosiłem go do urzędu i rozmowa była błyskawiczna. W oczach zapaliły mu się iskry. Nie było żadnego przekonywania.

Co było dalej?
Gonił nas czas, bo musieliśmy zdążyć na mistrzostwa świata w kajakarstwie. Klemens był człowiekiem, którego trzeba było hamować. Jego wyobraźnia nie miała horyzontów. Pieniądze były w drugiej kolejności. Nie ukrywam, że ta kolejność w urzędzie była odwrotna. Nie tylko nie było pieniędzy, ale i materiałów. Jakoś musieliśmy to godzić.

Jak się wam współpracowało?
Mam do siebie żal za jedną sprawę. Raz wyrzuciłem go z posiedzenia rady budowy, bo był nieprzygotowany. Bywały napięcia, ale generalnie współpracowało się z nim fantastycznie. Zgadywał myśli, a przede wszystkim był przewodnikiem całego przedsięwzięcia. Miał duży autorytet wśród pozostałych. Tam było zaangażowanych setki ludzi. Był niezwykle otwarty i szelmowsko uśmiechnięty. To był architektoniczny czarodziej, którego przypadkowo znalazłem. Do dziś, kiedy idę wokół Malty, to on idzie ze mną.

Od czasu budowy Malty zostaliście przyjaciółmi i wielokrotnie się tam spotykaliście. Mikule podobało się jak Malta się zmienia?
Nie. I bardzo żałuję, że nie mianowałem go wówczas architektem całego kompleksu maltańskiego. Wtedy wszystkie decyzje dotyczące tego terenu musiałyby być z nim konsultowane. Bardzo przykre jest dla mnie to jego odejście. Mam takie marzenie. Chciałbym, by na Malcie stanęła ławeczka z jego postacią. Chętnie bym przy niej siadał, tak jak kiedyś siadywaliśmy nad Maltą na pogaduszki.

Co panom się na Malcie nie podobało?
Denerwowaliśmy się na zabudowę wokół jeziora. Mówiłem o tym dzisiejszemu prezydentowi. Gdyby był odpowiedzialnym architektem o czym wspominałem, nie wydałby zgody na galerię handlową, deweloperskie osiedla, kilkupasmową drogę, z której jest pełno spalin. Mówiliśmy nie raz, że jak tak dalej pójdzie to jezioro maltańskie zmieni nazwę na oczko maltańskie.

***

Pogrzeb Klemensa Mikuły odbędzie się o 13.10 na Cmentarzu Junikowski. Poprzedzi go msza pogrzebowa o godz. 11.00 w kościele p. w. św. Rocha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski