Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bakero miał charyzmę, ale wszystko zepsuł

Marek Lubawiński
Marek Lubawiński
Marek Lubawiński
Jose Mari Baker został zwolniony z poznańskiego Lecha. Czy to oznacza koniec problemów Kolejorza, czy dopiero ich początek. Znakomita większość kibiców decyzję zarządu klubu z Bułgarskiej przyjęła z ulgą. Przecież wszyscy, no prawie wszyscy od dawna na to czekali. Ale o tych wszystkich za chwilę.

PRZECZYTAJ KOMENTOWANY ARTYKUŁ: Jose Mari Bakero zwolniony!

Bakero pracował w Lechu prawie 16 miesięcy, i niestety są to miesiące stracone. Tu już tylko nie chodzi o wyniki sportowe, o ale przede wszystkim o to, co przez ten czas zmieniło się na przykład w relacjach między kibicami a zarządem klubu, a nawet w relacjach między samymi kibicami. Nie ulega wątpliwości, że wbrew pozorom Bakero miał jakąś charyzmę, swoją osobą wywoływał duże emocje, oczywiście najczęściej skrajne. I gdyby umiał to przełożyć na sposób gry zespołu byłby wielki. Ale tak nie było.

Musimy pamiętać, że były już na szczęście trener Lecha, tak naprawdę w Poznaniu dopiero rozpoczął swą przygodę z wielką piłką jako szkoleniowiec. Wcześniej jego CV było praktycznie puste. Jego pierwsza praca w Polsce w warszawskiej Polonii to wytwór chorej wyobraźni Józefa Wojciechowskiego, który jednak szybko z Bakero zrezygnował. I tak szczerze mówiąc nie wiadomo dlaczego - czy dlatego, że poznał się na jego umiejętnościach, czy też dlatego, że miał kolejne objawienie. A tych Wojciechowskiemu nigdy nie brakowało, ale kto bogatemu zabroni.

No i w tym momencie na arenie pojawia się Jacek Rutkowski, który postanowił dać niegdyś znakomitemu piłkarzowi Barcelony szansę na Bułgarskiej. I znów - kto bogatemu zabroni. Ale zatrudnienie Bakero okazało się wielkim nieporozumieniem, które niektórzy kibice porównują nawet do zatrudnienia 12 lat temu niejakiego Adolfa Pintera, trenerskiego hochsztaplera nadzwyczajnej maści. Obaj, czyli Bakero i Pinter, musieli mieć w sobie niesamowity dar przekonywania. Ale na szczęście obaj to już historia Lecha, niestety ta z ciemniej strony.

A teraz o wszystkich, czyli powszechnym zadowoleniu po zdymisjonowaniu Bakero. Okazuje się, że miał on także wielu zwolenników, którzy dobrze oceniali jego pracę, a winą za wszelkie niepowodzenia Lecha obarczają przede wszystkim piłkarzy - za ich markowanie gry, brak zaangażowania, brak kondycji, i tak dale, i tak dalej. Praktycznie tylko Artiom Rudniew jest rozgrzeszony. Reszta powinna jak najszybciej z Bułgarskiej wyjechać, i to bez żadnych odszkodowań. Wręcz przeciwnie. Powinni oddać z nawiązką to, co na Bułgarskiej zarobili. Coś w tym jest. Ale przecież wszystko to musiał widzieć trener, który jednak na każdym kroku twierdził, że zawodnicy wypełniają wszystkie jego polecenia taktyczne, że nie ma im nic do zarzucenia, że wszystko jest cacy.

Kto po Bakero? Kto wie czy Jacek Rutkowski nie stoi przed najtrudniejszą decyzją od kiedy związał się z piłką nożną. Bo oczywiście jak najszybciej Lech musi zacząć grać lepiej, a ponadto trzeba koniecznie zmienić relacje, o których było na początku. A to może być znacznie trudniejsze, niż strona sportowa.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski