Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baranowo: Warsztat, który spędza sen z powiek

Mateusz Ludewicz
- Hałas tuningowanych aut nie pozwala nam odpocząć - mówi Anna Smolińska
- Hałas tuningowanych aut nie pozwala nam odpocząć - mówi Anna Smolińska Grzegorz Dembiński
Szlifierki, młotki, sprężarki i warkot tuningowanych silników - wszystkie te odgłosy znane są świetnie bywalcom torów wyścigowych. Od kilku miesięcy każdego dnia towarzyszą także mieszkańcom jednej z ulic w podpoznańskim Baranowie. Poranne budzenie za pomocą kilkuset koni mechanicznych funduje im pobliski warsztat samochodowy, który częściowo jest... samowolą budowlaną.

Samochody przy ulicy Lipowej w Baranowie były naprawiane niemal od zawsze. Warsztat, który się tam mieści nigdy nie przeszkadzał pobliskim mieszkańcom. Sytuacja zmieniła się diametralnie, kiedy zaczęto tuningować w nim auta.

- Latem nie możemy wyjść do ogrodu, otworzyć okna czy nawet napić kawy. Silniki przejeżdżających wokół naszego domu samochodów powodują takie wibracje, że drżą nam wszystkie okna i stoły - denerwuje się Marek Koryczort, którego posesja sąsiaduje z warsztatem tuningowym.

Działalność warsztatu przeszkadza także Annie Smolińskiej, partnerce pana Marka. - Hałas uniemożliwia nam normalne funkcjonowanie w ciągu dnia, nie mówiąc już o jakimkolwiek odpoczynku - złości się.
Podobnie na całą sprawę patrzą najbliżsi sąsiedzi warsztatu przy ulicy Lipowej. - Nie mamy miejsca, aby zaparkować nasze samochody, bo wszystkie miejsca parkingowe zajmują klienci warsztatu - irytuje się Olgierd Drucki-Podbereski.

Właściciel warsztatu problemu nie widzi. - Zdaję sobie sprawę, że usługi motoryzacyjne wiążą się z większą ilością hałasu, nasz warsztat pracuje jednak od godziny 8 do 17, kiedy sąsiadów zazwyczaj nie ma w domu - tłumaczy Włodzimierz Kociałkowski. Przyznaje jednak, że jego warsztat tu-ninguje samochody uczestniczące potem w wyścigach na Torze Poznań: - Nasze auta mają nawet po 300 KM, taka moc musi gdzieś znaleźć swoje ujście.

Okazuje się jednak, że hałas to niejedyny problem warsztatu w Baranowie. Został on wybudowany pod koniec lat 70. Jego właściciel w kolejnych latach powiększał go, aby móc poszerzyć zakres swojej działalność. Dobudowaną częścią budynku zainteresował się niedawno nadzór budowlanych. Nadzór uznał, że dobudowana część warsztatu jest samowolą budowlaną i zobowiązał właściciela posesji do przywrócenia budynku gospodarczego "do stanu sprzed rozbudowy".

- Od postanowienia nadzoru budowlanego będę się odwoływał. Warsztat chcę tutaj prowadzić przynajmniej do czasu ukończenia nowej siedziby mojej firmy w innym miejscu, w Baranowie - ucina Włodzimierz Kociałkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski