18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bashobora, Maniparambil i inni uzdrowiciele szturmują Wielkopolskę

Karolina Koziolek
Tak wyglądają spotkania z ojcem Bashoborą.
Tak wyglądają spotkania z ojcem Bashoborą.
W Kościele katolickim w Polsce od kilku lat można obserwować wzmożone zainteresowanie ruchami charyzmatycznymi oraz charyzmatykami. Na spotkaniach z nimi dzieją się rzeczy niezwykłe: ludzie płaczą, krzyczą, przewracają się, twierdzą, że doznają uzdrowienia.

Charyzmatycy przyjeżdżają głównie z Afryki, Indii, Bliskiego Wschodu i przemierzają wiele polskich diecezji. Zawsze za przyzwoleniem miejscowego biskupa. Wyjątkiem jest archidiecezja poznańska. Tutejszy ordynariusz miał wydać nieoficjalny zakaz na wizyty tego typu gości. Stało się to po odwiedzinach charyzmatyka z Indii o. Jamesa Manjackala w największym poznańskim kościele pw. Nawiedzenia NMP w 2011 r.

- Takie spotkania mogą łatwo stać się festiwalem emocjonalnych odurzeń. Nie powinny też być katolickim koncertem życzeń - zwraca uwagę Michał Boruczkowski, który w ubiegłym roku w Mogilnie brał udział w spotkaniu z mistyczką i stygmatyczką Myrną Nazzour z Syrii.

Charyzmatycy to norma
Wielkopolskę odwiedza właśnie dwóch charyzmatyków. Dzisiaj rekolekcje w Górce Klasztornej koło Piły rozpoczyna o. John Bashobora z Ugandy, o którym mówi się, że dokonał wielu uzdrowień, a także wskrzesił 27 osób (czego jednak Kościół nie potwierdza). Przedtem spotkał się z wiernymi w Kazimierzu Biskupim koło Konina. Z kolei kilka dni temu w Pile gościł o. Jose Maniparambil z Indii. Wiele osób podróżuje za nimi po kraju. - Szukają uzdrowienia - mówi Elżbieta Drożniewicz, animatorka wspólnoty Odnowy w Duchu św. "Jerozolima". - Ludzie chcą się wyzwolić z depresji, złych emocji. Ale to nie desperacja - uważa.

Czytaj także:

Piła: Mdleli w kościele! I czują się uzdrowieni [ZDJĘCIA]

Ruch charyzmatyczny kojarzy się z typem emocjonalnego przeżywania wiary. Charyzmatycy to ludzie z temperamentem, często są nazywani showmenami. Wielu osobom, także w samym Kościele nie podoba się jednak taki katolicyzm. Inni uważają, że "trzeba być ostrożnym, bo nie o emocje tu chodzi". - Charyzmatycy są konieczni w Kościele. Już św. Paweł o tym pisze. Dziwne więc, żeby ich nagle w XXI w. zabrakło - twierdzi Michał Boruczkowski. - Ważne jednak, by nie byli to hochsztaplerzy, a spotkania z nimi nie były traktowane jak psychologiczne placebo - dodaje.

I wtedy dopiero się dzieje
Według wierzących charyzmatyk to osoba, która dostała dar od Boga. - To ludzie, którzy zawsze byli bardziej otwarci na działanie Ducha św. Znamy takie przypadki w historii Kościoła - mówi Elżbieta Drożniewicz.

Z relacji osób, które biorą udział w takich spotkaniach, dochodzi na nich do manifestacji sił nieczystych. Osoby opętane czy zniewolone przejmują obecni na sali egzorcyści. Ludzie krzyczą, płaczą, padają sobie w ramiona, twierdzą, że zostali uzdrowieni. - Księża charyzmatycy mają inną mentalność niż spięta Polska. Są pełni temperamentu. Atmosfera powoduje, że ludzie przestają się kontrolować. To zawsze wielkie zgromadzenia, ludzie działają na siebie i wtedy dopiero się dzieje - opowiada Drożniewicz.
Z punktu widzenia nauki funkcjonowanie uzdrowicieli jest nie do obronienia. - To nieporozumienie. Nie mamy żadnych danych empirycznych, żeby potwierdzić ich rzekome uzdrowienia. To manipulacja - komentuje psycholog prof. Jerzy Brzeziński , szef Instytutu Psychologii UAM. - Z punktu widzenia nauki nie ma różnicy czy to uzdrowienie dokonane przez Kaszpirowskiego, czy przez katolickiego duchownego - dodaje.

Biskupi nie są tu zgodni
Również nie wszystkim hierarchom podoba się taki styl przeżywania wiary. Oficjalnie jednak nikt głosu nie zabiera. Nie ma komentarzy odnośnie prawdziwości uzdrowień.

- Kiedy w ubiegłym roku o. Bashobora był u nas pierwszy raz, nasz ordynariusz bydgoski, bp Jan Tyrawa, nie był zachwycony. Dopytywał czy nie można zaprosić innego księdza. Teraz nie ma już nic przeciwko - mówi ks. Kazimierz Świderski, rektor klasztoru w Górce Klasztornej, który zaprosił o. Bashoborę.

Inaczej poznański hierarcha. Po wizycie wspomnianego już o. Manjackala w 2011 r. powiedział, że nie zgodzi się już na podobne wizyty, jak informuje nas ks. Adam Sczaniecki, archidiecezjalny duszpasterz Odnowy w Duchu św. - O powody trzeba pytać samego arcybiskupa. Ja nie powiem - mówi jednak. Ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik kurii, który też nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Dodaje, że nie wie nic o formalnym zakazie abp. Stanisława Gądeckiego.

Na początku lipca o. J. Bashobora gościł na Stadionie Narodowym w Warszawie. Arena była wypełniona po brzegi. Przez cały dzień na spotkaniu był obecny abp Henryk Hoser. Długo nie chciał odnieść się do zarzutów o braku wyjaśnień ze strony Kościoła dotycząca uzdrowień i wskrzeszeń dokonanych przez ugandyjskiego duchownego. - Ojciec Bashobora nigdy i nigdzie nie powiedział, że uzdrawia, czy wskrzesza umarłych - powiedział w końcu w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" hierarcha.

Czy takiego Kościoła chcemy?
- Nie chcę Kościoła tylko dla intelektualistów. Nie uważam, żeby wzorem byli tu dominikanie. Kościół nie ma być racjonalny i intelektualny. Kiedy Jezus nakarmił tysiące ludzi kilkoma bochenkami chleba, to również nie było racjonalne - mówi ks. Kazimierz Świderski. - O. Bashobora to bardzo skromny człowiek i bardzo normalny. Sam byłem początkowo nastawiony bardzo krytycznie, ale zmieniłem zdanie. To nie jest showman.

Michał Boruczkowski uważa z kolei, że współczesny Kościół przy postępującej laicyzacji powinien kojarzyć się przede wszystkim z ewangelizacją. - A charyzmatycy pełnią taką właśnie rolę. Nawet jeśli ktoś jedzie na spotkanie i liczy tylko na show, to i tak jest szansa, że coś zostanie zasiane - twierdzi.

Prof. Ryszard Vorbrich, antropolog UAM, uważa, że nie dziwi go fascynacja Europy charyzmatykami z innych kontynentów. - W naszej postreligijnej, zmaterializowanej kulturze wytwarza się coraz większa różnica napięć między Europą a resztą. Jeśli gdzieś jest plus, a u nas minus, następuje przepływ energii - mówi. - Poza tym ludzie szukają spotkania i wsparcia w grupie. Znajdują podczas tego typu wydarzeń - dodaje.

Kim jest o. Bashobora
To z wykształcenia psycholog i teolog duchowości.
Zaczynające się dziś rekolekcje w Górce Klasztornej są spotkaniem zamkniętym. Tamtejsze sanktuarium spodziewa się jednak kilkunastu tysięcy pielgrzymów na otwartej dla wszystkich mszy św., która odbędzie się w piątek o godz. 18 na placu Objawienia w pobliżu klasztoru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski