Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Betlejemka: Podejrzenie o nielegalne adopcje

Katarzyna Warszta
Wojciech  Michnikowski odrzuca wszelkie zarzuty
Wojciech Michnikowski odrzuca wszelkie zarzuty W. Wylegalski
Podejrzenie o nielegalne adopcje i o fałszowanie dokumentów - to kolejne sprawy skierowane do grodziskiej prokuratury przez Urząd Wojewódzki w Poznaniu, który kontrolował Domu dla Bezdomnych Dzieci "Betlejemka" w Rostarzewie.

W lutym ujawniliśmy relacje byłych podopiecznych tej placówki, które zostały z niej wyrzucone lub same uciekły. Opowiedziały nam o praktykach stosowanych w "Betlejemce" przez prowadzącego dom Wojciecha Michnikowskiego. Mówiły o biciu dzieci, psychicznym maltretowaniu, odbieraniu pieniędzy starszym osobom.

Sprawa zajął się Urząd Wojewódzki w Poznaniu, który skontrolował placówkę, zabezpieczył dokumentację, skierował najpierw doniesienie do prokuratury w sprawie podejrzenia o naruszeniu nietykalności cielesnej osób przebywających w "Betlejemce". Teraz okazuje się, że grodziscy prokuratorzy rozpatrzą kolejne kwestie.

- Złożyliśmy zawiadomienie także o podejrzeniu nielegalnych adopcji oraz o fałszowanie dokumentów - powiedział nam Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego.

Jak się dowiedzieliśmy, chodzi o podejrzenie adopcji w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i podejrzenie o uprowadzenie dziecka bez zgody matki. To jest o przestępstwa z art. 253 par. 2 i 211 kodeksu karnego.

- W sprawie Betlejemki Wielkopolski Urząd Wojewódzki jest też cały czas w kontakcie z Rzecznikiem Praw Dziecka, który również jest zainteresowany tą sprawą - dodał T. Stube.
Zapytanie do prokuratury dotyczące właśnie nielegalnych adopcji, co w języku prawniczym oznacza to samo co handel ludźmi, skierował też Rzecznik Praw Obywatelskich.

Po naszych artykułach Miejski Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Poznaniu zabrał z Rostarzewa wszystkie kobiety, które wyraziły zgodę na opuszczenie placówki. Kontrolerzy z WUW wysłali protokół pokontrolny do Wojciecha Michnikowskiego. Ten odesłał go im bez podpisu.

- W związku z tym możemy już formułować zalecenia pokontrolne, pozwalające dostosować funkcjonowanie tej placówki do obowiązujących przepisów prawa - mówi Tomasz Stube.
Dodajmy, że wojewoda może wszcząć postępowanie administracyjne w sprawie nieprawidłowości w Betlejemce. Jednak jedyną karą, jaką może nałożyć na prowadzącego dom, jest kara finansowa w wysokości 10 tys. zł.

W związku z tym, że Betlejemkę prowadzi fundacja, instytucją, która ma największe kompetencje związane z nadzorem nad nią jest Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, które póki co milczy.
Prowadzący wraz z żoną i synami dom w Rostarzewie Wojciech Michnikowski odrzuca od początku wszelkie zarzuty i twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski