MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez wątpienia to było kolejne zniewolenie

Mariusz Kurzajczyk
Mariusz Kurzajczyk
Rozmowa z historykiem i publicystą Leszkiem Żebrowskim podczas spotkania autorskiego w Kaliszu w 71. rocznicę wkroczenia do miasta Armii Czerwonej.

Mimo że od ponad ćwierćwiecza żyjemy w III RP, nadal trwa dyskusja, czy w 1945 r. mieliśmy do czynienia z wyzwoleniem, czy ze zniewoleniem?
- Nie mam wątpliwości, że była to kolejna po okupacji niemieckiej forma zniewolenia, ale wówczas nie dla wszystkich było to oczywiste. W 1939 roku sprawa była jasna. Na Polskę napadły Niemcy i Związek Sowiecki. Na kresach szybko okazało się, czym naprawdę jest władza sowiecka, więc atak Niemiec w 1941 roku był przez wielu ludzi traktowany jako wyzwolenie. Przypomnę, że wówczas nie było internetu, a kontakt między częściami Polski zajętymi przez obu okupantów był ograniczony. Na kresach ludzie nie mieli pojęcia, co dzieje się na terenach wcielonych do Rzeszy. A nawet, jeśli coś wiedzieli, powtarzali, że gorzej być nie może. Natomiast mieszkańcy centralnej i zachodniej Polski mogli w 1945 r. czuć się wyzwoleni. Przynajmniej przez jakiś czas.

Wracając do r. 1939. Czy zgodzi się pan z tym, że Sowieci bardzo szybko rozprawili się z pozostałościami państwa polskiego?
- Już przed 17 września Sowieci uruchomili piątą kolumnę. Wcześniej zbieraniem danych zajmowały się agentury sowieckie - Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy i KPZ Białorusi. Po wkroczeniu ich armii, komórki rewolucyjne zajęły się usuwaniem przedstawicieli aparatu państwowego, nie tylko urzędników czy policjantów, ale także lekarzy, leśników, inżynierów, osadników z wojny 20 roku, czy lokalnych autorytetów. Do dziś nie wiemy - ile osób zginęło - kilka czy kilkanaście tysięcy. Chodziło o zniszczenie elit, „bezhoło-wienie”. Te komitety rewolucyjne funkcjonowały także na terenach zajętych przez Niemców, którzy z początku przekroczyli ustaloną linię demarkacyjną. Mogły liczyć na ich opiekę, a nawet broń. Na gmachach urzędów wsiały po dwie czerwone flagi - jedna z sierpem i młotem, a druga z hakenkreuzem.

Czyli w 1944 roku, gdy armia sowiecka znów wkroczyła na te tereny, mało kto miał wątpliwości, czy to jest wyzwolenie, czy zniewolenie. Dlaczego więc Armia Krajowa podjęła współpracę z nowym okupantem?
- Było kilka koncepcji, jak się zachować wobec wkraczającej armii i ostatecznie wygrała „Burza”, czyli lokalne powstania, które miały pokazać, że na tym terenie funkcjonuje polskie państwo podziemne, siły zbrojne, lokalne struktury. Dramat polegał na tym, że dowództwo Armii Krajowej postępowało sprzecznie z instrukcjami polskiego rządu i rozkazami wodza naczelnego! Przyznawał to gen. Tadeusz Bór-Komorowski, który w tajnej depeszy informował: „Nakazałem ujawnienie się wobec wkraczających Rosjan dowódcom i oddziałom, które wezmą udział w zwalczaniu odchodzących Niemców.” A potem wydał samobójczy rozkaz: „Miejscowy dowódca polski winien się zgłosić wraz z mającym się ujawnić przedstawicielem cywilnej władzy administracyjnej u dowódcy oddziałów sowieckich i stosować się do jego życzeń”. Jak można stosować się do życzeń okupanta? Do rozkazu nie zastosowali się nieliczni, m.in. „Łupaszka” Szyndzielorz, ale on wiedział, z kim ma do czynienia, bo jego pierwszy oddział partyzancki na Wileńszczyźnie został rozbity przez partyzantów sowieckich. Stworzył nowy, a 5. Brygada Wileński AK przeprowadziła wiele udanych akcji przeciwko UB i Sowietom. Po 1945 r. „Łupaszka” działał na terenie Polski w ramach eksterytorialnego Wileńskiego Okręgu AK. Z kolei na południu naszego kraju Sowieci byli naturalnym sprzymierzeńcem w walce z UPA, która eksterminowała polską ludność. Efekty były takie, że struktury państwa polskiego zostały unicestwione.

Jak to możliwe, że działający na obcym terenie Sowieci tak szybko zniszczyli państwo podziemne?
- Bolszewicy bardzo dużo wiedzieli o państwie podziemnym. Znali ludzi, jeśli nie ich nazwiska, to przynajmniej rysopisy. Od samego początku penetrowali podziemie, a ich agenci przeniknęli chyba do wszystkich komórek polskiego państwa. Wywiad Gwardii Ludowej nie zajmował się Niemcami, lecz rozpracowywaniem polskich organizacji niepodległościowych i denuncjacjami w gestapo. Po wkroczeniu armii sowieckiej na ziemie polskie, Sowieci zajęli się tymi sprawami osobiście.

Czy rzeczywiście ta penetracja sowiecka była tak głęboka?
- Jeden z najbardziej drastycznych przykładów to sekretarki szefa wywiadu AK i jeszcze jednego wydziału AK, które po wojnie zajęły eksponowane stanowiska sekretarek... Bieruta i Gomułki. One znały wszystkie najważniejsze dokumenty, których treść zapewne prędzej trafiała do KC PPR niż do adresatów. Miejscem, w którym ogniskowały się wpływy sowieckie było Biuro Informacji i Propagandy AK, czyli jaczejka pułkownika Jana Rzepeckiego. Był on pierwszym szefem Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. W 1945 r. został aresztowany, wydał wszystkich swoich współpracowników i cały majątek po AK. Został skazany na kilka lat więzienia, ale po paru tygodniach ułaskawił go Bierut. Przywrócono mu stopień pułkownika i zajął się szkoleniem wojska do walki ze swoimi dawnymi podwładnymi. W 1995 r. Aleksander Kwaśniewski odznaczył go Orderem Orła Białego, a nieświadoma jego zdrady młodzież umieszcza jego twarz w galerii wyklętych.

W 1944 r. Sowieci wkroczyli na nasze ziemie jako nowy okupant, ale mieli na to zgodę Zachodu.
- Dla Sowietów państwa polskiego nie było, nie uznawali polskiego rządu, a przyszła Polska miała być państwem kadłubowym. Polacy w czasie okupacji wierzyli, że powtórzy się sytuacja z I wojny światowej, Sowiety będą słabe, Niemców się rozbroi i znów będzie Polska. I może by tak było, bo do 1943 roku Winston Churchill był zwolennikiem lądowania aliantów na Bałkanach i odcięcia Europy Środkowo-Wschodniej od bolszewików. Decydował jednak Roosevelt, dla którego Polska to było tylko miejsce na mapie, nic więcej. Chętnie ofiarował ją, podobnie jak Państwa Bałtyckie, Stalinowi. Uważał, że Sowietom się to należy.

Czy znamy rozmiar strat powojennych?
- Zacznijmy od tego, że ówczesne wojskowe sądy i prokuratury były powołane niezgodnie z komunistycznym prawem, więc ich wyroki nie powinny być honorowane, a skazały na śmierć tysiące osób. Obecnie rodziny pomordowanych muszą udowadniać przed sądem RP niewinność swoich przodków! Do morderstw sądowych dochodzi ponad 20 tysięcy zamordowanych bez wyroków, dziesiątki tysięcy, którzy zginęli w obławach, milion osób, które przeszły przez więzienia. Poza tym ponad 500 tysięcy chłopów skazanych na obozy pracy, w którym warunki życia były podobne do panujących w koncentracyjnych. W 1945 r. Gomułka powiedział: „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy. Zniszczymy wszystkich bandytów reakcyjnych bez skrupułów. Możecie jeszcze krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi.” I tak się działo. Ma pan odpowiedź na pytanie - wyzwolenie czy zniewolenie.

Leszek Żebrowski
Ur. 1955 w Warszawie - polski historyk, ekonomista, publicysta i działacz społeczno-polityczny. Synem oficera SZP, Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej na ziemi łomżyńskiej oraz więźnia politycznego Franciszka Żebrowskiego
Był pracownikiem naukowym Instytutu Organizacji, Zarządzania i Ekonomiki Przemysłu Budowlanego ORGBUD, szefem Działu Dokumentacji Instytutu Historycznego im. Romana Dmowskiego, kierownikiem w Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, pracownikiem Archiwum m. st. Warszawy. Od połowy lat 80. prowadzi badania dziejów polskiego podziemia niepodległościowego w czasie II wojny światowej i po 1945. Specjalizuje się w dziejach polskich narodowych organizacji konspiracyjnych, komunistycznej konspiracji i partyzantki z lat 1942-1945 oraz stalinowskiej bezpieki.
Książki
„ Paszkwil Wyborczej. Michnik i Cichy o Powstaniu Warszawskim” „Mity przeciwko Polsce. Żydzi. Polacy. Komunizm 1939-2012”
„ Walka o prawdę. Historia i polityka”.
„Zatruwanie pamięci. Jedwabne, Naliboki, Koniuchy (1941-1944). Politykierstwo historyczne w III RP”
„ W szponach czerwonych. Komunizm i (post)komunizm w Polsce po 1944 r”
Zbiory dokumentów
„Brygada Świętokrzyska NSZ”
„Narodowe Siły Zbrojne. Dokumenty, struktury, personalia”
„Narodowe Siły Zbrojne na Podlasiu”

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski