Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegiem na Śnieżkę

Przemysław Walewski
To był morderczy bieg. Taka była opinia zawodników i organizatorów. Upał sięgał 35 st. Celsjusza, a temperatura odczuwalna była o kilka stopni wyższa. Organizatorzy nakazali biegaczom wziąć obowiązkowo litr wody ze sobą i mieć nakrycie głowy.

3xŚnieżka=1xMount Blanc to biegi rozgrywane na dystansach 18 km, 34 km i 51 km. Wystartowałem, jak ponad dwustu biegaczy, na “klasycznym” dystansie 18 km. Dlaczego “klasycznym” ? To był mój 16. start na Śnieżkę, ale pierwszy, w którym pod zdobyciu szczytu, trzeba było zbiegać. Dotychczasowe biegi na Śnieżkę odbywały się w stylu alpejskim, a dystanse zmieniały się w zależności od drogi podbiegu od 10 km do 14,3 km). Tegoroczny bieg w stylu anglosaskim (18 km, start i meta na dole). Zawsze zastanawiałem się, jakby to było po zdobyciu szczytu jeszcze zbiegać? Mówisz masz! Trasa wiodła najpierw na szczyt Śnieżki (1603 m n.p.m.) czarnym szlakiem przez Krucze Skałki, Szeroki Most, Sowią Dolinę, potem czerwonym szlakiem Sowią Przełęcz i Jelenkę. Niektóre odcinki ponad 9-kilometrowego podbiegu były tak strome, że trzeba było wspinać się.

Zacząłem szybko po 3:36/km, by wbiec na szlak w czołówce. Nie balem się upału, ponieważ lubię biegać w takich warunkach i nieraz zdobywałem Śnieżkę na przysłowiowym kubku wody. Bandanę wziąłem raczej dla świętego spokoju, bo uznałem, że odsłonięte odcinki pokonam szybko, a czapeczka lub bandana tylko doprowadzi do przegrzania. Na 2. kilometrze byłem trzeci, a wyprzedzali mnie tylko biegacze na dłuższe dystanse. Pierwsze 5 kilometrów to była hardcorowa wspinaczka. Małymi łyczkami popijałem z bukłaczka Torq energy. Na stromych podbiegach, momentami 45-procentowymi, nogi “pompowały się” tak, że na lekkim wypłaszczeniu trudno było odzyskać rytm. Podejście do Drogi Jubileuszowej po kamiennych stopniach, w pełnym słońcu było ostatnim trudnym akcentem, ponieważ trzeba było forsować ten odcinek podnosząc nogi jak w skipie. Wysłużone Merrelle po raz kolejny zdały egzamin. Rok temu startowałem w nich w górskim maratonie w Etiopii, gdzie musiały dać odpór ostrym jak brzytwy skałom wulkanicznym. Na szczycie zameldowałem się w czasie 1:06:48. Teraz czekała druga część wyścigu – dobre 9 km zbiegu przez Kopę, czarnym szlakiem przez Biały Jar i Rozdroże Łomnickie. Suma przewyższeń ponad 1000 m.

Udało mi się zejść tempem nawet poniżej 4 minut na kilometr. Przy schronisku na Kopie chwyciłem kubek z wodą. W Białym Jarze trzeba było wyhamować, bo ostre i niewielkie kamienie nie pozwalały na szybsze zbieganie. Chwila nieuwagi i można było polecieć głową w przód, kończąc bieg. Czarny szlak w połowie miał szutrową nawierzchnię aż do wyciągu. Ryzyko upadku było mniejsze, ale siła grawitacji zmuszała do długich kroków, co mięśnie czworogłowe i kolana odbierały jak palenie ogniem. Na 16. kilometrze zerknąłem na garmina i zdziwiłem się, że mam czas grubo poniżej 1:40.00. Na ostatnim odcinku nie kontrolowałem czasu. Po prostu biegniesz tak, jak ciało tobie pozwala. Wiedziałem, że rok temu zwycięzca wykręcił 1:48. Przyspieszyłem. Wpadłem na deptak. Brama mety zbliżała się z każdym krokiem. Wpadłem na metę jako drugi z czasem 1:45:49. Niesamowite uczucie ulgi i radości. Już po minięciu mety wiedziałem, że wrócę tu za rok. Nie wiem tylko, na jakim dystansie wystartuję, bo apetyt na góry rośnie w miarę ich pokonywania.

Wśród koneserów tego typu zawodów liczną ekipę stanowią “górale” z Poznania. W zawodach 3xŚnieżka=1x Mont Blanc Klaudia Karolczak zadebiutowała udanie w biegach górskich (w biegu na 18 km zajęła 4. miejsce wśród kobiet), średni dystans wygrał Krzysiek Kammer, a Artur Kujawiński w ultra był dwunasty open. Magia gór przyciąga...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski