Bronisław Komorowski, Jacek Jaśkowiak, Karol Linetty - do kogo będzie należał rok 2015? [GALERIA]

Bronisław Komorowski - bezkonkurencyjny kandydat

Najprawdopodobniej w maju odbędą się wybory prezydenckie. Ich niekwestionowanym faworytem jest Bronisław Komorowski.
56 procent - takie poparcie według sondażu TNS Polska dla Wiadomości TVP uzyskałby urzędujący prezydent, gdyby wybory odbyły się w grudniu. Za nim przepaść. Kandydat PiS Andrzej Duda uzyskał tylko 17 procent.

- Nie mam wątpliwości, że w tym starciu silniejszy jest Bronisław Komorowski - mówi prof. Andrzej Stelmach, politolog WNPiD UAM.

- Dziś wszystko wskazuje na to, że Komorowski ma szansę wygrać już w pierwszej turze. Należy jednak pamiętać, że do wyborów jeszcze dużo czasu. A według badań, nawet ponad 40 proc. Polaków decyzje podejmuje około 2-3 tygodni przed głosowaniem. Ostatnie wydarzenia kampanii mogą wpłynąć na elektorat niezdecydowany.

Politolog dodaje, że na razie PiS niezbyt wyraźnie promuje swojego kandydata. A w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego, większość społeczeństwa nie ma wyrobionej opinii, stosunku do europosła Andrzeja Dudy. Zatem, choć Bronisław Komorowski nie potwierdził jeszcze oficjalnie swojego startu, groźnego rywala nie widać. Nie wszystkie nazwiska są jednak znane. Istotna zapewne będzie postawa PSL, które zastanawia się, czy wystawić własnego kandydata, czy poprzeć obecnego prezydenta. To drugie zdecydowanie wzmocni Komorowskiego.

Zagrożeniem raczej nie jest dla niego Janusz Palikot, który już zapowiedział swój start i na wstępie - w noworocznym orędziu - ukłonił się prezydentowi. Kandydata nie ma jeszcze SLD. I to właśnie dla lewicy rok 2015 będzie najtrudniejszy. Po serii wyborczych porażek partia chciałaby się odbudować, ale już próby znalezienia chętnego na wybory prezydenckie pokazują, że będzie trudno. Wszystkie namawiane osoby (np. Krystyna Łybacka) odmówiły. A Ryszardowi Kaliszowi odmówili - przynajmniej na razie - członkowie partii.

- Start zapowiada też Janusz Korwin-Mikke - mówi prof. Stelmach. - To szczególna kandydatura, bo uparcie pojawiająca się we wszystkich dotychczasowych wyborach, poza ostatnimi. I on jednak nie zagraża Komorowskiemu, bo uzyskuje śladowe poparcie.