Byki przegrały w Toruniu, ale zdobyły bonus

Leszczynianie pojechali do Torunia już z Emilem Sajfutdinowem, który wrócił do składu po kontuzji barku, jakiej doznał jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek. - Czekaliśmy na niego jak na ...święta. Mam nadzieję, że ponownie będzie liderem naszego zespołu. Jego powrót do składu dobrze też wpłynie na morale drużyny - przyznał przed kamerami nsport+ menedżer Byków, Adam Skórnicki.

Rosjanin, który w kadrze meczowej zajął miejsce Tobiasza Musielak, po raz pierwszy na torze pojawił się w 3. wyścigu. I przywiózł tylko punkt, bo Chris Holder już na starcie okazał się zdecydowanie lepszy od Nicki Pedersena i Sajfutdinowa. Ten duet leszczyńskiego zespołu nie wygrał także 6. biegu, w którym najszybszy okazał się Greg Hancock. - W starciu z takim rywalem nigdy nie jest łatwo o punkty. Bardzo się jednak cieszę, że wróciłem na tor, bo długo na ten moment czekałem - powiedział Rosjanin, który z każdym kolejnym wyścigiem jechał coraz lepiej.

Po 7. biegu Anioły prowadziły jednak sześcioma punktami, co i tak nie było zbyt dużą przewagą biorąc pod uwagę fakt, że leszczynianie do tego momentu nie zanotowali ani jednego indywidualnego zwycięstwa. Przełamanie nastąpiło dopiero w 8. wyścigu, kiedy to Piotr Pawlicki po fenomenalnym starcie przez cztery okrążenia odpierał ataki Hancocka. Fogo Unia w tej gonitwie strat jednak nie odrobiła, bo Peter Kildemand musiał uznać wyższość Norberta Krakowiaka. Chwilę później menedżer Byków poszedł na całość i w miejsce Pedersena posłał na tor Zengotę.

I dobrze zrobił, bo ten w parze z Sajfutdinowem przywiózł komplet punktów. Odpowiedź gospodarzy była jednak natychmistowa i Get Well znowu prowadził sześcioma punktami. Wtedy sztab szkoleniowy mistrzów Polski ponownie zdecydował się na zmianę. Niestety, tym razem jadący za Kildemanda Pawlicki punktów nie przywiózł. Podobnie jak w wyścigu 12, który gospodarze wygrali podwójnie. Byki nie załamały jednak rąk, a wygrywając 13. bieg aż 5:0 znowu wróciły do gry. Odwrócić losów spotkania już się jednak nie udało, ale Byki zdołały wywieźć z Torunia punkt bonusowy, a to też bardzo ważne.

Get Well Toruń - Fogo Unia Leszno 48:41
Get Well: Vaculik 7 (3,3,1,d,0), K. Gomólski 1 (0,1,0), Holder 14+1 (3,3,2,3,3), Miedziński 3 (0,0,3,w), Hancock 11 (3,3,2,2,1), Przedpełski 10+2 (3,1,1,2,3), Krakowiak 2+1 (1,0,1).
Fogo Unia: Pi. Pawlicki 9+1 (2,1,3,0,1,2), Kildemand 3+1 (1,2,0), Sajfutdinow 11+1 (1,2,3,3,2), N. Pedersen 5+1 (2,d,2,1), Zengota 9+2 (1,2,2,1,3,0), Smektała 2 (2,0,0), Kubera 2 (0,2,0).
Pierwszy mecz 50:40 dla Fogo Unii. Bonus Fogo Unia

Bieg po biegu
1. Vaculik, Pawlicki, Kildemand, Gomólski 3:3
2. Przedpełski, Smektała, Krakowiak, Kubera 4:2 (7:5)
3. Holder, Pedersen, Sajfutdinow, Miedziński 3:3 (10:8)
4. Hancock, Kubera, Zengota, Krakowiak 3:3 (13:11)
5. Holder, Kildemand, Pawlicki, Miedziński 3:3 (16:14)
6. Hancock, Sajfutdinow, Przedpełski, Pedersen (d4) 4:2 (20:16)
7. Vaculik, Zengota, Gomólski, Smektała 4:2 (24:18)
8. Pawlicki, Hancock, Krakowiak, Kildemand 3:3 (27:21)
9. Sajfutdinow, Zengota, Vaculik, Gomólski 1:5 (28:26)
10. Miedziński, Holder, Zengota, Kubera 5:1 (33:27)
11. Sajfutdinow, Hancock, Przedpełski, Pawlicki 3:3 (36:30)
12. Holder, Przedpełski, Pawlicki, Smektała 5:1 (41:31)
13. Zengota, Pedersen, Vaculik (d3), Miedziński (w) 0:5 (41:36)
14. Przedpełski, Pawlicki, Pedersen, Vaculik 3:3 (44:39)
15. Holder, Sajfutdinow, Hancock, Zengota 4:2 (48:41)