Centrum bardziej na ludzką miarę

Dwie dekady temu ten, kto tam nie mieszkał, nie miał po co na Taczaka przychodzić. Ot, szary, niezbyt ciekawy kawałek miasta z niezbyt wygodnymi chodnikami wołającymi o remont i dość ruchliwą jezdnią. Później powstał pierwszy pub, po nim kolejne, bistro, kawiarnia, pizzeria. Ulica zaczęła się zmieniać. Stała się miejscem, w którym się bywa, co ucieszyło właścicieli tamtejszych lokali i zapewne urbanistów, ale już niekoniecznie mieszkańców. Odgłosy rozmów, które dochodziły z letnich ogródków, które wyrosły wprost pod oknami czy dyskusje gości lokali gastronomicznych, którzy wyszli na zewnątrz „na dymka”, sprawiły, że ich jakość życia spadła.

Potrzeba więc kompromisu, który pogodziłby interesy tych, którzy przyszli na Taczaka po rozrywkę, właścicieli pubów i kawiarni z interesami mieszkańców. Sposób, w jaki ulica zostanie przebudowana, to krok w tym kierunku. Ograniczenie ruchu samochodowego do jednego kierunku i odsunięcie ogródków od ścian kamienic sprawi, że w mieszkaniach będzie nieco ciszej, a otwierający okna nie będą mieli wrażenia, że uczestniczą w toczących się na zewnątrz rozmowach. Skwery być może sprawią, że mieszkańcy w większym stopniu skorzystają ze zmian, jakie zaszły na Taczaka i przestaną tęsknić za betonową pustynią, którą ulica była. Nawet jeśli panowała tam cisza.