Co byś zrobił, gdyby ktoś zgwałcił Twoje dziecko?

Sąd zdecydował, że trzeba odizolować oskarżonego od społeczeństwa, że stopień jego degeneracji nie wskazuje na możliwość poprawy, a popełnione czyny zasługują na najwyższy wymiar kary. Skazuję więc go na wyrok dożywocia, bez możliwości przedterminowego zwolnienia przed upływem lat 25...

Nie ma kary śmierci, więc najwyższy wyrok w Polsce i w większości krajów to dziś dożywocie. Dobrze czy źle? Dyskusja o karze śmierci trwa... od wieków. Zgodnie z prawem Hammurabiego i starotestamentowym: oko za oko. Zgodnie z Nowym Testamentem, który wyznaje większość Europejczyków: miłosierdzie. Miłosierdzie, które jednak uwzględnia to, że dla dobra społeczeństwa, nie wystarczy mordercom wybaczyć, trzeba przynajmniej zapobiec temu, żeby mordowali w przyszłości. Trzeba pokazać, że nie ma przyzwolenia na mordowanie. Że kara, choć humanitarna, jest. Że skazując morderców sami nie możemy być mordercami. Łatwo się to pisze, takie poglądy wyznaję, ale... jest wyjątek. Wyjątek, który ciężko potraktować humanitarnie.

Co byś zrobił, gdybyś był świadkiem, albo pośrednią ofiarą krzywdy wyrządzonej dziecku? Gdyby to Twoje dziecko padło ofiarą pedofila? Gdyby Twoja dziewczyna, żona, córka, matka - zostały zbiorowo zgwałcone?

Dwie najohydniejsze zbrodnie, jakie można popełnić. Tu nie ma morderstwa, nie ma tylko żalu bliskich. Jest krzywda jeszcze ofiary, której los nie kończy się wraz ze śmiercią, lecz trwa przez lata. Ten ktoś musi z tym żyć. I przykłady z życia pokazują, że nie jest to życie usłane różami. To życie pełne walki o własną godność, walki o siebie, swoją psychikę, prób pogodzenia się z tym, że całe życie nie jest takie, że nie wszyscy chcą krzywdzić.

I co? I sąd nie orzeka, że takiego kogoś trzeba odizolować. Sąd daje temu komuś 2, 4, 6 lat odsiadki. I wolny! Czy polskie prawo liczy na to, że karę wymierzą współwięźniowie? Nasłuchałem się już, że pod tym względem więźniowie na całym świecie mają bardzo, ale to bardzo normalne podejście do sprawy. Owszem, z humanitaryzmem nie ma to nic wspólnego. Ale pokażcie mi normalnego mężczyznę, który na widok pedofila nie ma w oczach mordu? I co tu mają do rzeczy wzniosłe słowa o ludzkich zasadach?

Pedofil odbiera sobie prawo do bycia człowiekiem.

Pedofil odbiera sobie prawo do traktowania na równych prawach.

Pedofil ma prawo do sprawiedliwego procesu, do osądzenia zgodnie z polskim prawem, do zważenia dowodów za i przeciw, a jeśli okażą się przemawiać za jego winą: ma prawo żyć, ale już nie w społeczeństwie.

Choć nie chciałbym być sędzią w sprawie pedofila. Nie, bo zgodnie z polskim prawem poszedłbym siedzieć na co najmniej 25 lat więzienia zaraz po tym jak wydałbym i wykonał wyrok zgodny z własnym podejściem do tej sprawy.

I tym bardziej dziwi, że pedofile są wciąż pod parasolem.

Bo? Bo jeśli ksiądz pedofil, to samo to zestawienie jest atakiem na Kościół.

Bo jeśli dyrygent pedofil, to przez 20 lat lepiej o tym nie mówić, a jak już powiedziano i skazano, to też zapomnieć, zagrzebać, nie mówić.

Mówić! Krzyczeć! Bo o pedofilii, jak o nazistowskich zbrodniach, nie można zapomnieć.

I trzeba karać. Jeśli zaś dzieci krzywdzi "autorytet" to jego kara nie powinna się różnić od tej dla zdemoralizowanego, ohydnego mordercy czy gwałciciela. I ten, i ten, i ten to tacy sami... Nie, już nie ludzie.