Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co wybrać: wesele czy pogrzeb?

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Grzegorz Dembiński
Co o byciu patriotą wie koleś w kominiarce, choćby nawet z orłem na piersi, który się tym orłem podciera demolując stolicę własnego kraju? Co on wie o budowaniu?

To już za parę dni. Najpierw będzie marsz żałobny. Potem, ewentualnie, apel poległych. Jakieś 1,5 do 2 godzin przemówień. I salwa armatnia. W międzyczasie składanie wieńców, z wyglądu - pogrzebowych. W tle pojawi się ekipa krzycząca coś o zdrajcach narodu i reżimie. W telewizji poleci film, którego bohater bohatersko zginie. Jeszcze jakieś przypinanie orderów. Jeszcze honorowanie kombatantów, których znów przybyło. Jakiś mdlejący żołnierz w wyglancowanych butach. Jakieś śmiertelnie wynudzone dziecko w stroju galowym, któremu stać każą, choć nogi już bolą.

A potem jeszcze prawdziwi Polacy wystąpią w zawodach udowadniających kto jest bardziej prawdziwym Polakiem. Znak rozpoznawczy: kominiarka, koszulka z orłem białym. Wróg: bruk, chodniki, witryny sklepowe, samochody wrażych telewizji, znaki drogowe, wiaty przystankowe. Zamiast butelki z benzyną - raca.

Gdyby ktoś z zagranicy dowiedział się, że to nie zamieszki po wprowadzeniu stanu wojennego, a świętowanie Dnia Niepodległości, mógłby nie uwierzyć. Jak tu wytłumaczyć, że Polacy tak często świętują rocznice klęsk, że nie bardzo już potrafią świętować te zwycięskie? Że więcej uwagi poświęcamy rosyjskim obchodom rocznicy wygnania Polaków z Moskwy, niż wydarzenia o rok wcześniejszego: hołdu ruskiego, kiedy to car Rosji bił pokłony przed królem Polski. Co roku sierpień zarezerwowany jest dla ogólnopolskich obchodów rocznicy powstania tragicznie przegranego, natomiast 27 grudnia to zaledwie lokalne obchody powstania pięknie zwycięskiego. Jednego z czterech takich powstań w historii Polski, tylko kto by tam o nich uczył...

Za to o tych przegranych - wiedzieć trzeba wszystko. O kampanii wrześniowej nakręcono w Polsce filmów na pęczki. A ile było o zwycięskim dywizjonie 303? Tak ten patetyczny smutek z okazji klęsk wżarł się w polską duszę, że jak przychodzi świętować, to zaraz musi być rozróba.

A do tego jeszcze podziały, które szczególnie w ostatnich latach się rozlały. Mam wrażenie, że udowodnić sobie kto większym patriotą jest, kto większym Polakiem, próbują strony, które powinny siedzieć cichutko i ze wstydu milczeć. Bo co o byciu patriotą wie koleś w kominiarce, choćby nawet z orłem na piersi, który się tym orłem podciera demolując stolicę własnego kraju? Co on wie o budowaniu?

Lekcję patriotyzmu może mu dać poznański piekarz. Ten, co to spędzi teraz kilka nocy na przygotowywaniu rogali. Tych samych rogali, które będziemy jeść tak, aż nam się uszy będą trzęsły. I w Poznaniu będzie święto. Będzie radośnie, smacznie, może mniej patetycznie. Bo nam tu nikt nie kazał być Polakami za karę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski