Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czar dawnych kaliskich reklam [FOTO]

Bartłomiej Hypki
Spotkanie „Zachęta dla klienta czyli rzecz o kulturze reklam w Kaliszu” odbyło się w siedzibie Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół nauk. Mateusz Halak prezentował uczestnikom spotkania zmiany, jakie dokonywały się w reklamie.

Na spacer po dawnym Kaliszu ukazujący różnorodność form reklamy zabrał uczestników spotkania Mateusz Halak. Pracownik kaliskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu przybliżył zmiany, jakie dokonywały się w reklamie na przestrzeni dekad w Kaliszu. Spotkanie odbyło się w ramach działającej pod kierunkiem dr Iwony Barańskiej Pracowni Historii i Kultury Artystycznej Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Prelekcji towarzyszył pokaz slajdów ukazujący przemiany reklam i ich nowe formy.

- Zdjęcia Jana Wilhelma Diehla z lat 80. XIX wieku ukazują nam, że tych reklam na początku było niezwykle mało. Można było je znaleźć właściwie tylko na Głównym Rynku - tłumaczył uczestnikom spotkania w siedzibie KTPN Mateusz Halak.

Początkowo kupcy reklamowali się wręcz nieśmiało. Z biegiem lat jednak reklam przybywało. Na początku miały bardzo prostą formę. Były napisami namalowanymi na mokrym tynku. W języku zaborcy, czyli rosyjskim. Z czasem jednak zaczęły pojawiać się reklamy dwujęzyczne, a zatem także w języku polskim. Mateusz Halak uważa, że reklamy niewątpliwie wpłynęły na kulturę miejską.

- Reklama ewoluowała, zmieniała odbiorców, stawała się coraz bardziej nowoczesna. Bo chcąc być popularnym, należało być nowoczesnym - tłumaczył zależności słuchaczom Mateusz Halak.

Na przełomie wieków sklepikarze wpadli na pomysł, aby zachęcać klientów reklamą w formie... obrazów. Zatem przestały one być jednowymiarowe. Metalowe ramki, a w nich malowane obrazki na drewnianym tle zaczęły wychodzić ze ścian budynków. I nęcić klientów.

Właściciele sklepów m.in. kolonialnych zaczęli wypisywać na ścianach pełny asortyment, jaki klient znajdzie w środku. Część z tych napisów zachowało się częściowo do dziś na ścianach kamienic m.in. na Podgórzu (sklep kolonialno-spożywczy), Dobrzeckiej (sklep Reginy Gnerowicz) czy na ulicy Lipowej (sklep spożywczo-przemysłowy).

W latach 60. reklama zaczęła robić się nachalna i agresywna. Potrafiła przesłaniać architekturę miejską. Na ścianach budynków malowano wielkoformatowe reklamy zachęcające m.in. do kupowania w domach towarowych. Pojawiały się też rozbudowane formy afiszy np. informujące o kolejnej odsłonie Kaliskich Spotkań Teatralnych.

Mateusz Halak podkreślił też, że ważną formą reklamy są neony. W Kaliszu ich nie brakowało - kina „Kosmos” i „Stylowe”, Hotel Orbis „Prosna”, „NOT” (istniejący do dziś, ale święcący obecnie światłem ledowym), słynna palma z opadającymi kokosami reklamująca sklep spożywczy na ulicy Górnośląskiej czy też największy w naszym mieście wówczas neon „Totalizatora” przy ulicy Górnośląskiej 8.

Zdaniem Halaka neony przeżywają obecnie swój renesans. Co też potwierdzać ma choćby świecący napis „Sceny Kameralnej” Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego.

O tym, jak reklamowano się kiedyś w Kaliszu sporo mówi również prasa np. „Express Kaliski” czy „Gazeta Kaliska”. Najciekawsze przykłady gazetowych anonsów, ogłoszeń czy reklam Mateusz Halak przytoczył z lat międzywojennych i przedwojennych. Papierosy „Osman”, magazyn obuwia damskiego, zakład zegarmistrzowski („Wszyscy równi wobec czasu”), zakład kamieniarski produkujący nagrobki czy też... bronzlina („Nawet dziecko może bronzować samo lampy, ramy do obrazów... Bronzolina niczem ustępuje złoceniom prawdziewem złotem”). Zdarzały się też takie kuriozalne ogłoszenia jak takie: „Oddam 3-miesięcznego chłopca. Nie chrzczonego”.

A jak prezentują się reklamy w Kaliszu obecnie? Mateusz Halak uważa, że straszliwie szpeci kaliską starówkę. Nikt nie dba o ich nadmierną ilość i formę. Swojego czasu ktoś potrafiła nawet powiesić reklamę zasłaniając w ten sposób balustradę Mostu Kamiennego.

- Reklamy są ciężkie do okiełznania jako element krajobrazu miejskiego - uważa prelegent. - Plusem jest to, że część przedwojennych reklam w Kaliszu wraca do łask.

W 2014 roku odnowiono przy okazji remontu jedną z nich na ścianie kamienicy przy Głównym Rynku 13. Chodzi o ręcznie malowany afisz na dawnym zakładzie zegarmistrzowskim Stilterów. Rodzina Stilterów z kamienicą związana była od 1913 roku. Obecnie należy ona do Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Kaliszu.

W Kaliszu pozostało około 25 historycznych reklam. Większość z nich znajduje się w centrum. W znacznej części w kiepskim stanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski