Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Śpiewa: Ma być świetnie, albo do bani! [WYWIAD, ZDJĘCIA]

Paulina Rezmer
Czesław Mozil z zespołem Czesław Śpiewa.
Czesław Mozil z zespołem Czesław Śpiewa.
Czesław Śpiewa - na scenę wyskakują z drewnianych skrzyń, a na wywiad przynoszą czekoladowy tort. Chętnie wystąpią na przyjęciu weselnym.

Trzeci raz w ciągu godziny zmieniamy miejsce wywiadu, a na Was, zdaje się, nie robi to najmniejszego wrażenia. Nie będzie gwiazdorzenia, kręcenia nosem? Nic z tych rzeczy?

Czesław Mozil: Nie. Jesteśmy pokojowo nastawieni do świata.

Ale podzieliliście polską publiczność na fanów i ,,hejterów" zespołu Czesław Śpiewa. Jak się z tym czujecie?

Jacob: Świetnie! Jeśli sprawiasz, że ktoś opowiada się po konkretnej stronie, to znaczy, że nie jesteś obojętny. Ludzie angażują się w twoją muzykę. Ostatecznie o to w tym wszystkim chodzi, prawda?

Czesław Mozil: Ktoś nas hejtuje? Niemożliwe! A tak poważnie jedno jest pewne, nie chcemy być zespołem, z koncertu którego ludzie wychodzą i mówią "było ok". Ja nie mam potrzeby "bycia ok". Chcę, żeby ludzie wychodzili z występów Czesław Śpiewa i reagowali żywiołowo, emocjonalnie. Niech mówią, że było świetnie albo do bani, ale neutralni na pewno nie chcemy być.

Wasze występy to, oprócz dobrej muzyki, trochę performance, trochę kabaret... A ludzie na Waszych koncertach siedzą i nie do końca wiedzą, co mają ze sobą zrobić. Żadnych tańców, podrygów, klaskania do rytmu. O co chodzi?

Czesław Mozil: No co ty! Uwielbiamy grać dla publiczności, która się nie rusza. Jak się ruszają, to nie słuchają i odwrotnie. Zresztą czasem lepiej, żeby nie klaskali, bo w naszych piosenkach tak często zmienia się rytm, że mogliby się pogubić i poczuć nieswojo. A tego nie chcemy.

To właściwie jak należałoby określić muzykę, którą gra zespół Czesław Śpiewa?

Czesław Mozil: Może fusion?
Jacob
: Po prostu gramy razem i już.
Sosser: Gramy wszystko, co nam się podoba. Najpiękniejsze w zespole Czesław Śpiewa jest to, że wszystko jest dozwolone. W zasadzie nie ogranicza nas żaden szczególny gatunek. Chcesz grać ostrą muzykę, robisz to. Chcesz grać na flecie? Proszę bardzo!
Trochę jak orkiestra na zamówienie. Na weselu też byście zagrali?

Czesław Mozil: Jasne. Można nas wynająć, ale jesteśmy bardzo kosztowni! A tak serio, to zdarzyło nam się, mnie i Martinowi, zagrać na weselu właściciela jednego z poznańskich klubów. Było świetnie...

Tymczasem zagraliście w browarze. To Wasz pierwszy występ w takim nietypowym miejscu. Daliście też mnóstwo koncertów w domach kultury, małych miejscowościach. Dlaczego zespół formatu Czesław Śpiewa zdecydował się na taki tour?

Czesław Mozil: Takie występy leżą i leżały w konwencji naszego bandu. Chcemy używać przestrzeni koncertowej tak, żeby publiczność nie czuła bariery między nami a sobą. Fajnie jest być blisko ludzi, którzy przyszli na twój koncert, zaskoczyć ich np. wyskakiwaniem z drewnianej skrzyni. Myślę, że koncert w browarze Lecha idealnie się w tę konwencję wpasował i dziękuję za zaproszenie, i zaufanie.

Mimo całego scenicznego luzu bierzecie na warsztat trudne utwory. Nie tylko gracie muzykę do tekstów Miłosza, Baczyńskiego, ale też śpiewacie je po polsku. To trudna poezja, nie macie problemów z jej zrozumieniem?

Martin: Trochę opieramy się na tłumaczeniach. Poza tym Czesław mówi nam, jak on odbiera te teksty. Potem wspólnie tworzymy muzykę. Według jednych pasuje ona do Miłosza, według innych nie, ale tak właśnie zespół Czesław Śpiewa rozumie tę poezję. To nasza zbiorowa interpretacja.

Karen: Czasem dobrze jest nie przejmować się tekstem i skoncentrować tylko na warstwie muzycznej. Nie oznacza to oczywiście, że nie poświęcamy uwagi tekstom Czesław Śpiewa. Ja ostatnio śpiewam po polsku, uczę się polskiego. To dla mnie trudne, ale nie niemożliwe.

Czesław, duńska część zespołu wie, co śpiewasz?

Czesław Mozil: Ja im zawsze mówię, co śpiewam! Jeśli chodzi o Miłosza to sprawa jest skomplikowana. Moja mama pracowała jako polonistka, a ja sam Miłosza nigdy nie rozumiałem. Ale w końcu dotarło do mnie, że poezji nie można zrozumieć, tak jak nie można uczniowi postawić dwójki za błędną interpretację wiersza. Można spróbować ją poczuć i to właśnie staramy się robić.

Pracujecie też na co dzień z wieloma polskimi artystami. Katarzyna Nosowska, Lao Che, Gaba Kulka to tylko część z nich. Wystąpiliście też z Renatą Przemyk, Tomaszem Lipińskim. Jak zaczyna się takie współprace?

Czesław Mozil: To się zaczyna już poza sceną. Musimy się poznać wcześniej, musi być jakaś chemia. Znałem i podziwiałem twórczość Renaty już jako nastolatek. Renata przyszła na naszą pierwszą próbę wyluzowana, pełna energii. Tomka Lipińskiego poznałem jeszcze jako właściciela baru w Danii. To nie jest tak, że wychodzimy razem na scenę, robimy swoje i jedziemy do domu. Chcemy, by ludzie, z którymi pracujemy, czuli się dobrze z nami, a my z nimi.

A czym zaskoczy nas zespół Czesław Śpiewa w najbliższych miesiącach?

Czesław Mozil
: Nie chcemy zaskakiwać. Ruszamy w trasę jesienną. Wydajemy koncertówkę, na której znajdzie się ponad 25 nagrań z różnych występów. Wybraliśmy te najlepsze momenty, jak i te najgorsze i umieściliśmy na dwóch płytach. To tyle, jeśli chodzi o plany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski