MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czyje dziecko znaleziono na ulicy Ostrowa?

Marek Weiss
Po kilku dniach pobytu na oddziale neonatologii ostrowskiego szpitala nie ma już zagrożenia dla życia noworodka
Po kilku dniach pobytu na oddziale neonatologii ostrowskiego szpitala nie ma już zagrożenia dla życia noworodka Andrzej Weiss
Nie ma już zagrożenia dla życia porzuconego w poniedziałek noworodka. Najprawdopodobniej wkrótce sąd nada mu imię i nazwisko. Nadal nie wiadomo, czyje dziecko naleziono na ulicy Ostrowa?

Mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego ciągle są w szoku po porzuceniu noworodka na jednej z bocznych ulic. Dziecku nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo, ale wciąż nie wiadomo kto dokonał tak bulwersującego czynu.

SPRAWDŹ NOWĄ STRONĘ GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO! KLIKNIJ!

W poniedziałkowy poranek Łukasz Matuszewski wychodził do pracy kilka minut po godzinie 5. Widział, że 200 metrów przed nim szła kobieta, która nagle zaczęła krzyczeć "pomocy, pomocy!".

- Myślałem, że może leży tam starsza osoba. Podszedłem i zobaczyłem, że to dziecko. W pierwszej chwili się nie ruszało. Ta kobieta była strasznie zestresowana. Nie wiedziała co ma robić. Poprosiła mnie, żebym zadzwonił na pogotowie - relacjonuje Łukasz Matuszewski.

Jak mówi, chłopczyk częściowo leżał na poduszce, częściowo na chodniku. Prawdopodobnie sam się zsunął. Nagie ciało nie było niczym przykryte. Żadnego ubranka ani pieluszki. Szokujący widok. Dziecko było bardzo sine. Noworodek znajdował się dokładnie przed furtką posesji, w której mieści się gabinet stomatologiczny. Wszystko wskazuje więc, że miejsce nie było przypadkowe i ktoś liczył, że tu najszybciej porzuconym dzieckiem zajmie się lekarz. A tym samym jego szanse przeżycia wzrosną.

- Usłyszałam przez balkon wołanie i zaraz wyszłam - mówi Lidia Syryńska, przed domem której noworodek został pozostawiony. - Zobaczywszy dziecko, natychmiast przyniosłam koc i ręcznik. Przytuliłam je i dopiero wtedy przestało płakać. Trzymałam je do przyjazdu pogotowia. Lekarz z pielęgniarką wzięli je i szybko odjechali z powrotem. Cieszymy się, że to dziecko żyje.

Policja w ciągu kilku pierwszych godzin przejrzała cały zapis z najbliższych kamer monitoringu, ale nie udało się wypatrzeć nikogo podejrzanego. Co prawda, zidentyfikowano pewne osoby, ale nie mają one związku z dzieckiem. Niczego nie widzieli także okoliczni mieszkańcy ani pracownicy pobliskiej restauracji.

- Dostajemy wiele sygnałów, że ktoś był w ciąży i już nie jest. Napływają one z bliska i daleka. Są na bieżąco weryfikowane przez ośrodki pomocy społecznej. Sprawdzane są też placówki, do których mogła się zgłosić kobieta po porodzie. Nie wykluczamy, że może chodzić o osoby, które tu tylko przejeżdżały i po porzuceniu dziecka pojechały w dalszą drogę - mówi aspirant Artur Kurczaba z ostrowskiej policji.

Stan noworodka od poniedziałku zdecydowanie się poprawił. Jest wcześniakiem i z tego względu zapewne pozostanie dłużej pod opieką lekarzy. Wkrótce sprawą zajmie się sąd, który czeka na formalne zawiadomienie ze strony szpitala. Dziecko otrzyma imię i nazwisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski