Polacy dzielnie walczyli o podium. Ostatecznie nie udało się na nim stanąć, ale i tak był to jeden z bardziej udanych występów biało-czerwonych w ostatnich latach.
Pierwszy nawrót potwierdził, że nominacje do kadry były kontrowersyjne. Presji nie wytrzymała 21-letnia Julia Zawada, która popełniła aż pięć błędów (jej wynik jako najsłabszy w pierwszej serii nie liczył się jednak do klasyfikacji generalnej).
- W domu jeździ się gorzej niż za granicą. Wcześniejsze jej występy świadczyły o tym, że zasługuje na powołanie. Wierzę, że był to tylko wypadek przy pracy, bo Julka to pracowita dziewczyna i na pewno jeszcze nie raz pokaże klasę - tak usprawiedliwiał swoją podopieczną Hubert Szaszkiewicz.
Do drugiego nawrotu gospodarze przystępowali z piątego miejsca i mieli realne szanse na podium. Zaprzepaścił je w ostatnim przejeździe Łukasz Jończyk, który zaliczył dwie zrzutki. W pierwszej serii też miał pecha, bo zarobił punkty karne na ostatniej przeszkodzie. - Źle na nią najechałem, w tym miejscu gdzie była najwyższa - przyznał Jończyk. Klasą dla siebie byli wczoraj Duńczycy. Wygrali konkurs po sześciu bezbłędnych przejazdach. Nie dość, że poradzili sobie z wszystkimi przeszkodami, to także zmieścili się w normie czasowej. - Trudno zbudować parcour idealny dla każdego uczestnika przy zróżnicowanym poziomie umiejętności. Dla Duńczyków okazał się za łatwy, dla pozostałych ekip za trudny - słusznie zauważył autor toru, Krzysztof Koziarowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?