Czytaj komentowany tekst: Poznań: Eksperymentalny deptak na ul. Taczaka
Cały proces rozpoczął się ponad dwa lata temu, pod koniec 2012 r. To wtedy na ul. Taczaka zorganizowano spotkanie Otwarte - co symptomatyczne, jeden z organizatorów został potem plastykiem miejskim (Piotr Libicki), a drugi wiceprezydentem (Mariusz Wiśniewski). Otwarte to nazwa spotkań, które skupiają mieszkańców i ekspertów, którzy dyskutują wokół zadanego tematu. Ten charakter rozmów w przypadku ul. Taczaka przetrwał do tej pory. Mimo dwóch ścierających się wizji, dotyczących tej ulicy, wciąż wygrywa kompromis. Te dwa spojrzenia, to wizja restauratorów, którzy jak najwięcej chcą uszczknąć dla siebie, i wizja mieszkańców, którzy woleliby zachować status quo.
Mimo ścierających się spojrzeń, rozmowy wciąż trwają, nikt nie okopał się na pozycjach, a śródmiejska ulica dzięki temu wciąż się zmienia. I coraz częściej wymieniana jest jako dobry przykład zmian w myśleniu o miejskiej przestrzeni. W między czasie rejon Taczaka dla wielu stał się wieczorową alternatywą zbrukanego Starego Rynku, nazywanego przez nowego prezydenta dzielnicą portową...
Argumenty z gatunku: po co tyle wydawać na jedną ulicę (kilka milionów zł), podczas gdy tyle dziur do załatania w całym mieście, trzeba pacyfikować. Pieniądze wydane na ul. Taczaka, to pieniądze wydane nie tyle na kostkę brukową, co postawione na pewną ideę. To idea nowoczesnego miasta, gdzie przestrzeń nie jest tylko po to, by zaparkować samochód, ale by spędzać w niej czas, po prostu żyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?