Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dodatek Nadzwyczajny Andrzeja Niczyperowicza WIEK II ROCZNIK XXXII NR 1127

Andrzej Niczyperowicz
POWIEDZIAŁ DZIADEK Nic nie zostało; nawet zimę sprzedali…

RADY NA CZASIE
Zrób podsłuchiwaczy w konia – rozmawiaj przez komórkę brajlem!

RYM CYM CYM
Dyskutują bez przerwy o jutrze,
A dzieci coraz bledsze i chudsze...

AFERA ROZWOJOWA
Dwóch rozmawiało. Nagrywał jeden. Teraz dziesięć tysięcy ma dużo roboty.

ZAPYLAJCIE STUDAJE!
Trwa ,,zjazd intelektualistów’’, czyli sesja zimowa. Syn moich znajomych, student Politechniki Poznańskiej, ,,zapyla szare komórki’’ na okrągło. Siedzi obłożony skryptami oraz notatkami z wykładów, trzyma nogi w miednicy i ,,kuje’’ jak pracowity dzięcioł.
W czasach, kiedy studiowałem, w akademikach na Obornickiej w małych, pokracznych pokojach przy szybie windy były pokoje nauki, czyli ,,ryjownie’’. Wychodzący stąd po intensywnym całonocnym zapylaniu mózgu ,,naukowiec’’ wpadał z wyraźnym obłędem w oczach do wieloosobowego pokoju i wykrzykiwał:
- Stary, ożeń do południa cajg i stryczek! Znaczy to, po przekładzie na język ogólnopolski, że chce pożyczyć na egzamin garnitur wraz z krawatem. Jeśli został ,,przegryziony wpół’’ (nie zdał egzaminu), mógł zapomnieć o swoich troskach na ,,przytupach’’ w dyskotece i topić żal w ,,bełtach’’ i ,,ściekach’’. Takie postępowanie nadal cechuje ,,kaskaderów’’ (studentów niesystematycznych i rozrywkowych). ,,Borsuki’’ i ,,młoty’’ (studenci pracowici) ,,szamają cyfry i litery na okrągło’’ (uczą się systematycznie).
Czego wam życzę – studenci i rodzice!

WIZYTA I KWITA
Zdzichu zawsze po wizycie komornika przypomina fonetycznie kota. Miał…, miał…

TRZYKROPKI LECHA KONOPIŃSKIEGO
Oglądana w lustrze śmieszy tusza cudza. Każdy się odchudza. A ja się odtłuszczę.

NOTATKI Z PODRÓŻY
Tuż za Ostródą wielki baner: WĘGORZ STO METRÓW. Natychmiast hamuję; nigdy nie widziałem tak długiego węgorza.
Przed Nowym Dworem Gdańskim restauracja Hacjenda: POTRAWY POMORSKIE - KEBAB TORTILLA.

ŻART ZAKRĘCONY
W Warcie pływa facet w długim płaszczu. Wyszedł w końcu, a stojąca na brzegu kobieta pyta:
- Czemu pan w płaszczu pływałeś?
- Prałem.
- Ale od tego jest pralka!
- Próbowałem, ale strasznie mi się od tego w głowie kręciło.

ZOCHA MÓWI
- Stachu, przestań już w końcu potakiwać! Przecież ja już od dziesięciu minut nic nie mówię!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski