Dramat na cmentarzu w Łopiennie. Płyta nagrobna przygniotła 5-latkę. Prokuratura umorzyła sprawę. Dlaczego?

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Łopienno. Płyta nagrobna prawie zabiła 5-latkę. Prokuratura umorzyła sprawę. Dlaczego?
Łopienno. Płyta nagrobna prawie zabiła 5-latkę. Prokuratura umorzyła sprawę. Dlaczego? HK/ OSP Łopienno/ arch. prywatne
W czerwcu minionego roku na cmentarzu w Łopiennie (powiat gnieźnieński) doszło do dramatycznego wypadku. Na 5-latkę upadła stara płyta nagrobna, w wyniku czego dziewczynka doznała ciężkich obrażeń. Prokuratura na początku stycznia 2022 roku umorzyła sprawę. Sprawców zaniedbań nie wykryto.

5 czerwca zmienił się świat rodziny odwiedzającej grób syna. Na jedną z ich dwóch młodszych córek, która przechodziła za nagrobkiem brata spadła duża część ciężkiego i zaniedbanego nagrobka postawionego w 1949 roku. Był to fragment wystającego ponad płytę lastrykowego krzyża. 5-letnia wówczas Marysia doznała wielu obrażeń mózgu i nie wiadomo było czy przeżyje. Dziewczynka natychmiast straciła przytomność, potem w ramionach mamy dostała drgawek. Ojciec dziecka dzwonił na pogotowie, które z oddalonego o 15 kilometrów Rogowa jechało około 45 minut! Wcześniej od ambulansu na miejsce dotarł helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Poznania. Wszystkiemu przyglądała się siostra dziewczynki, Amanda.

- To był moment. Ja schylałam się, żeby odstawić znicz, Amanda była obok. Mieliśmy już jechać do domu, więc Marysia szła w stronę Amandy. Wtedy to się stało

– wspomina Beata Lisek, mama Marii.

W szpitalu konieczne było wykonanie skomplikowanej operacji, podczas której dziecku usunięto dwa kawałki czaszki. Dodatkowo, córka Beaty ma problemy motoryczne – chodzi wspierana przez innych. Wymaga ciągłej, kosztownej rehabilitacji.

Już kilka dni po tragedii w Łopiennie prokuratura wszczęła śledztwo i powołała biegłego sądowego, który miał zbadać techniczny stan nagrobka. Przesłuchani zostali świadkowie, obecni tego dnia na cmentarzu, a także pracownicy firmy kamieniarskiej, którzy mieli zeznać, że już wcześniej zwracali grabarzowi uwagę na to, że niektóre płyty nagrobne są znacznie pochylone i mogą stwarzać zagrożenie. Oferowali wówczas swoją pomoc. Grabarz, wysłuchawszy mężczyzn odesłał ich do proboszcza, któremu wizyty już nie złożyli.

Łopienno. Groby w fatalnym stanie. Nikt za nie nie odpowiada?

Tajemnicą poliszynela było to, że część nagrobków w Łopiennie jest w fatalnym stanie. Daty na grobach wskazują, że pierwsze pochówki miały tam miejsce jeszcze w XVIII wieku. Wśród katolickich mogił widać też nagrobki z niemieckimi sentencjami. Najpewniej ewangelickie. Zdecydowana część starych miejsc spoczynku, w tym powstańców wielkopolskich jest w ruinie. Są to często duże płyty nagrobkowe, które mogą runąć… Czy nie powinien zainteresować się tym zarządca cmentarza – parafia? Tu zaczynają się schody.

- Ustawa o cmentarzach pochodzi z 1959 roku. Ma tylko ogólne zapisy, nie ma zapisów szczegółowych. To nie jest oczywista sprawa kto za co odpowiada na cmentarzach. Za ogólny porządek na pewno odpowiada zarządca cmentarza, a za nagrobki – to jest pytanie

– relacjonował w rozmowie z nami przedstawiciel gnieźnieńskiej prokuratury, Radosław Krawczyk.

Powołany biegły sądowy stwierdził, że do przewrócenia się elementu nagrobka doszło nie samoistnie – ocenia się, że dziecko o wadze ok. 20 kg mogło go naruszyć, w wyniku czego, krzyż upadł. Czy to oznacza, że nagrobek mógł przewrócić się już wcześniej, wystarczyło go delikatnie pchnąć? Biegły pisze, że ciężki krzyż już wcześniej był ruchomy, a stan nagrobka zły.

Przesłuchany został też ksiądz parafii w Łopiennie. Według niego, za stan nagrobków odpowiadają rodziny zmarłych. Gdy proboszcz wie, że nagrobek wymaga pilnego remontu, to kontaktuje się z zstępnymi, których w przypadku grobu, który upadł na Marysię… nie zna. W ewidencji brakuje informacji o tym, kto pochował nieboszczkę w 1949 roku. Czy taki grób nie powinien więc zostać zlikwidowany? Po wypadku z 5 czerwca na bramie nekropolii zawisł regulamin, w którym ustalono: po 20 latach od pochówku konieczna jest opłata prolongacyjna. Jak twierdzi duchowny, przed tym, gdy zaczął pełnić funkcję proboszcza, takiego zwyczaju nie było.

Tragedia w Łopiennie: nikt nie jest winny?

Gnieźnieńska prokuratura postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziewczynki i nieumyślnego narażenia Marii i innych użytkowników cmentarza na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Według ustaleń śledczych, z gnieźnieńskim prokuratorem Piotrem Gruszką na czele nie znaleziono osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za wypadek, a zarządca cmentarza, nawet jeśli był pasywny wobec stanu nagrobków, nie działał z bezpośrednim zamiarem skrzywdzenia kogokolwiek. Nie można więc przypisywać winy do zarządzającego parafią i cmentarzem.

Marysia Mucha w nieszczęśliwym wypadku ledwo uszła z życiem. Do teraz musi chodzić w specjalistycznym kasku – wszak nie ma dwóch kawałków czaszki i każdy uraz głowy, choćby delikatny, jest dla niej śmiertelnie niebezpieczny. Kolejna już tragedia w tej rodzinie wzmocniła ją. Jedyne, czego chce Beata, to sprawienie, by w tak niepotrzebny sposób już nikt nie ucierpiał, zwłaszcza dziecko.

- To jest nie do pomyślenia, że taki bałagan zostanie

– relacjonuje B. Lisek, zapowiadając, że planuje złożyć zażalenie na postanowienie o umorzeniu postępowania. Kobieta chce też przenieść grób zmarłego syna. Jak twierdzi, nie wyobraża sobie odwiedzać miejsca pochówku dziecka, w którym wydarzyła się taka tragedia.

Kryminalny Poznań z lat 90. nadal kryje wiele zagadek. Oprócz głośnych, wyjaśnionych zabójstw, były też niewyjaśnione zbrodnie i tajemnicze porwania. Przedstawiamy 10 różnych historii z lat 90., które wydarzyły się w Poznaniu i okolicach. Część zbrodni doczekała się finału w sądzie, ale w niektórych sprawach do dzisiaj nie ustalono, co stało się z ciałami zamordowanych osób lub wyjaśniono tylko niektóre wątki. Czytaj więcej na kolejnych slajdach --->

Głośne zabójstwa, niewyjaśnione zbrodnie i tajemnicze znikni...

Gazeta Lubuska. Ewakuacja w Zielonej Górze. W garażu były bomby

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie