Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka poznańskiego zoo została skazana za przetrzymywanie dziesiątków kotów w mieszkaniu jednej z kamienic na Jeżycach i utrudnianie życia sąsiadom.
Jej pracodawca tłumaczy jednak, że ważniejsze dla niego jest to, co dyrektorka robi dla ogrodu zoologicznego. – Imponuje mi na tym polu. Sprawę hodowli kotów traktuję jak mandat za przekroczenie prędkości. Każdy ma taki na koncie – komentuje wyrok wiceprezydent Tomasz Lewandowski.
Sprawę hodowli na Jeżycach opisywaliśmy w „Głosie” trzy lata temu. Mieszkańcy kamienicy przy ul. Polnej relacjonowali wówczas, że w mieszkaniu na parterze, bez stałego nadzoru, przebywa nawet 38 kotów, które rzadko są odwiedzane.
– Trudno opisać odór jaki u nas panował. Dopiero wtedy dowiedziałem się, co to smród. Mam nadzieję, że nigdy już tego nie doświadczę. Byliśmy tutaj tak zdesperowani, że chcieliśmy sprzedawać swoje mieszkania. W sądzie pani Zgrabczyńska przekonywała, że zapach jej hodowli był porównywalny do gotowanej kapusty. To chyba jakiś żart – mówi Janusz Łykowski, mieszkaniec kamienicy przy ul. Polnej.
To tylko fragment artykułu. Zobacz całość w serwisie Plus:
Dyrektorka zoo winna
Zobacz też: Pandki rude w poznańskim zoo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?