E-gimnazjaliści nie mają e-podręczników

Nowoczesna edukacja rozpoczyna się dzisiaj już od najmłodszych lat. Jest to możliwe dzięki takim programom jak Cyfrowa Szkoła czy E-szkoła Wielkopolska. Dzięki nim do czterech poznańskich podstawówek trafił nowoczesny sprzęt (laptopy, tablice interaktywne, skanery, rzutniki czy routery), a nauczyciele przeszli specjalistyczne szkolenia z obsługi komputera.

Czytaj także:

Gimnazjum nr 20 w Poznaniu będzie miało kolejną e-klasę

Młodzież w wieku gimnazjalnym może kontynuować naukę w e-klasie. Uczeń, który do niej trafi, ma do swojej dyspozycji własnego laptopa, a wiedzę zdobywa z pomocą multimedialnych prezentacji, filmów i animacji. Dla przykładu: na historii gimnazjalista może obejrzeć rekonstrukcję bitwy, na geografii zobaczyć slajdy z kontynentami, a na biologii zbudować wirtualny szkielet. Dodatkowo, młodzież ma do swojej dyspozycji platformą e-learningową - do nauczania na odległość. Dzięki temu może odrabiać prace domowe i komunikować się z nauczycielami, będąc w domu.

Pierwszą w Wielkopolsce (i trzecią w Polsce) szkołą, która uruchomiła e-klasę, jest poznańskie Gimnazjum nr 56. Dziś działają tam trzy e-klasy na wszystkich poziomach edukacji. Okazuje się jednak, że poznańska szkoła poszła za bardzo "do przodu". Tylko najmłodsi uczniowie mogą korzystać z e-podręczników. Żadne z wydawnictw nie wydało dotąd e-książek do II i III klasy gimnazjum.

Drogie podręczniki zastąpią e-książki?

- Nasi uczniowie używają zeszytów, długopisów i tradycyjnych książek - mówi Sławomir Eliks, dyrektor Gimnazjum nr 56. - Naszym założeniem było jednak, aby każdy z nich korzystał również z e-podręcznika wgranego na jego komputerze. Gimnazjalista nie musi wtedy nosić niepotrzebnych ciężarów.

E-podręcznik to jednak nie to samo co książka w formacie pdf., którą można na komputerze jedynie przeczytać. Pomoc naukowa musi zawierać nie tylko tekst, ale i ćwiczenia interaktywne. I tu pojawia się problem. Opracowanie i wydanie takiego podręcznika nie opłaca się wydawnictwom. Książki takie kupi jak na razie za mało szkół.

- Wszystkie wydawnictwa z którymi dotąd rozmawialiśmy, odmówiły nam wydania multibooków do II i III klasy - mówi Sławomir Eliks. - Jeżeli brały taką opcję pod uwagę, wyceniali jeden podręcznik na tysiąc złotych. Którego z rodziców byłoby na to stać? - pyta.

Dyrektor tłumaczy, że nauczyciele starają się urozmaicać zajęcia. Uczniowie II i III klasy korzystają z komputerów i tablic interaktywnych. Nie takie było jednak założenie. Nie sprawdził się też plan, że "e-gimnazjaliści" będą kontynuowali naukę w szkole średniej. W Poznaniu nie ma na razie liceum ani technikum, w którym działa e-klasa.

- Nasi uczniowie pracują na tradycyjnym sprzęcie - przyznaje Ryszard Pyssa, dyrektor Zespołu Szkół Komunikacji w Poznaniu. - Nie oznacza to jednak, że gdyby przedstawiono mi ofertę utworzenia e-klasy, to bym jej nie rozważył. Jak na razie nikt nie złożył mi takiej propozycji.

Dlaczego? Jak tłumaczy Przemysław Foligowski, dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta w Poznaniu, przyczyną nie są kwestie finansowe (choć utworzenie e-klasy to koszt ok. 10 tys. zł), ale ograniczenia systemowe: - Zagadnienie to wciąż nie jest do końca opracowane. Chodzi zarówno o szkolenia nauczycieli, jak i pomoce naukowe - mówi Foligowski.