72 pytania o Poznań i Wielkopolskę na 72. urodziny "Głosu Wielkopolskiego".
Mariusz Kwaśniewski, dziennikarz radiowy, prowadzi na żywo audycję w Meskalinie
W prostej linii nie widzę miejsca będącego przedłużeniem tradycji któregokolwiek z tych miejsc. Warto przypomnieć, że pierwotnie Od Nowa mieściła się przy Starym Rynku. Była prężnie działającym klubem jazzowym, w którym działał m.in. Jan Ptaszyn Wróblewski. Wraz z przenosinami do Zamku formuła tego miejsca trochę się zmieniła. Być może pewnych podobieństw dałoby się doszukać w działalności Meskaliny i Blue Note. Jeszcze trudniej sprawa wygląda w przypadku kontynuatorów tradycji Eskulapa. Podobne założenia realizują po części Empedwójka (Hala nr 2 MTP), Blue Note, Klub u Bazyla czy 9 Stóp, choć te ostatnie nie są w stanie pomieścić publiki tak licznej jak Eskulap. I nie chodzi tu tylko o koncerty i imprezy studenckie. Kiedy prowadziłem w Eskulapie Yesterday Party, do klubu ściągali ludzie i z miasta, i z akademika. Dziś jednego miejsca z takim potencjałem nie widzę.
Michał Wiraszko, lider zespołu Muchy, dyrektor muzyczny Estrady Poznańskiej
Legenda tych klubów bierze się poniekąd z epoki, w której działały. Trzydzieści i więcej lat temu kluby studenckie były inkubatorami dla artystów, oazami kulturotwórczymi. Dziś ten ferment rodzi się gdzie indziej. Nawet młodzi artyści mają salę prób czy domowe studia. Aktywności się sieciują. Muzyka powstaje między krajami czy kontynentami. Są wielkie festiwale i warsztaty. Owszem, są nowe kluby - pracujące na swoją własną legendę. Piękną historię napisały Kisielice i Cafe Mięsna, piszą ją Dragon, Meskalina, Kontenery czy Lab albo 8-bitów, jeśli chodzi o kluby z parkietem. Są inicjatywy okresowe jak Tama albo kluby eksplorujące nowe, nietypowe miejsca - wzorem przedsięwzięć SQ w Starej Rzeźni. To tu rodzi się obecnie kultowość. Co ciekawe, to wciąż idea i duch tworzą nowe legendy nowych miejsc.
Grzegorz Kupczyk, wokalista grupy Ceti, w przeszłości Turbo i Non Iron
Jako poznański muzyk bardzo ubolewam nad tym, że Eskulap zakończył działalność. Czy mamy miejsca podobnego formatu albo przynajmniej kontynuujące podobne tradycje? Wydaje mi się, że jedynym takim jest Blue Note Jazz Club. Innych nie ma i obawiam się, że jeszcze długo nie będzie. Uważam, że aby takie miejsce znów powstało, potrzebna jest pomoc miasta, a w szczególności jego instytucji kultury. Są oczywiście kluby większe i bardziej pojemne, ale to nie jest to. Dawniej niepisana prawda głosiła, że koncerty, które z jakichś powodów nie mogły odbyć się w poznańskiej Arenie, niejako „z automatu” organizowano w Eskulapie. Jeśli koncert był dobry, to odbywał się właśnie tam. Sam niejednokrotnie występowałem na jego deskach, zarówno z grupą Turbo, jak i Ceti. Eskulap czy wspomniany Blue Note to miejsca z historią i wieloletnią tradycją. Pozostałe funkcjonujące w mieście miejsca są jeszcze zbyt młode.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?