Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Waligóry: A co się stanie, jeśli Ania z 1a nigdy nie pozna Maćka z 1b?

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Łukasz Gdak
Będzie dziś (za wyjątkiem ostatniego akapitu) o wielkiej - i tragicznej - zmianie, jaka dotknęła młode pokolenie. O tym, że coś wielkiego ich ominęło. A coś wielkiego mają na plecach. I wcale niefajnego.

Świat uczniów w pandemii jest zupełnie inny, niż świat przed nią. A szczególnie dotknęło to pierwszoroczniaków. I tych, którzy zmieniali szkoły. Wrzesień był – albo miał być – dla nich początkiem wielkiej przygody. Niby wszyscy przyzwyczailiśmy się już do nauki zdalnej, znamy jej minusy i co jakiś czas piszemy - o jednocześnie zabawnych i strasznych - wpadkach z tych lekcji. Ale wymiar edukacyjny to jedno. Pewnie straty będą nie do odrobienia przez lata. Jeśli ktoś się nie nauczy całkowania, nie będzie wiedział czym są rośliny nagonasienne, a monotlenek diwodorku będzie wywoływał u niego nabożny lęk - to jeszcze katastrofy nie będzie. No, może przy tym monotlenku wyjdzie na idiotę...

Ale trudno sobie wyobrazić jaki wpływ na życie młodych ludzi będą miały towarzyskie, socjalne, ogólnoludzkie, niedostatki pandemii. Z wieloma swoimi nowymi koleżankami i kolegami, młodzi nie mieli okazji poznać się na żywo. Polubić, pożartować, a może znielubić. A może nawet pobić. Nie mieli okazji się dotknąć, zakumplować, zaprzyjaźnić, może pierwszy raz zakochać. Wszyscy wiemy, że szkolne przyjaźnie potrafią przetrwać lata, a jeśli czegoś potem żałujemy, to tego, że ich nie zawiązaliśmy, albo nie dość o nie zadbaliśmy.

od 16 lat

Szkoła kształtuje nas przecież nie tylko przez postawy nauczycieli, ale również koleżeństwa. A czy wirtualna szkoła to robi? Czas pokaże jak bardzo taka relacja jest zdeformowana. Ale już teraz psychologowie i psychiatrzy grzmią, że problemy psychiczne dzieci i młodzieży w czasie pandemii nabrzmiały do katastrofalnych rozmiarów. Już wcześniej ten zaniedbywany, a przecież niezwykle ważny, element medycyny i edukacji wołał o pilny plan ratunkowy. Teraz jesteśmy w środku pożaru, a dopiero szukamy telefonu do strażaków. Dałem lekki tytuł do tego felietonu, ale tu mamy pożar, który dla wielu tych młodych oznacza chorobę psychiczną, a może i śmierć.

W parlamencie zaczął działać zespół specjalistów, którzy ma zmierzyć się z problemem zdrowia psychicznego młodych. Strasznie za późno, ale trzymam za nich kciuki.

Zapytacie państwo dlaczego o tym piszę, skoro mamy trzecią falę koronawirusa i rekord zakażeń? A tak mi przyszło do głowy, że skoro premier przez kilkanaście minut wczorajszej konferencji potrafił lać wodę na temat opozycji, winy prywatnych szpitali, a nie mówić konkretów, to i ja o tej epidemii nic nie napiszę. Ale przynajmniej napiszę o czymś o niebo ważniejszym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski