Galeria Malta ma pozycję, Posnania wciąż się buduje

Tomasz Wojsz: [/b]Nie planujemy zmian w naszej dotychczasowej strategii działania, która bardzo dobrze się sprawdza. Potwierdzają to wyniki, pierwszy kwartał br. zamknęliśmy wzrostem sprzedaży o 10 proc. i odwiedzalności o 2 proc. Jesteśmy ulubionym centrum handlowym dla 38 proc. poznaniaków. Klienci doceniają nasze udogodnienia dla rodzin z dziećmi oraz szeroki wybór marek.
Wiadomo że dwie galerie handlowe, które ze sobą sąsiadują stanowią dla siebie konkurencję. Jednak wpływ nowego centrum na jego okolicę i sytuację handlową całego miasta można będzie ocenić dopiero za 3-4 lata.

Dlaczego nie wcześniej?
Tomasz Wojsz:Okres wypełnienia nowego centrum handlowego najemcami zdecydowanie się wydłużył. Jeszcze kilka lat temu trwało to od 2 do 3 lat, a teraz na przykładzie samego Poznania widać, że potrzeba nawet do 5 lat, aby zrealizować plany dewelopera na przyzwoitym poziomie, a na przykład budowane obecnie centrum było planowane przez 12 lat. W Galerii Malta wynajęte jest 98 proc., a na pozostałą negocjujemy umowy. Tak wysoki poziom komercjalizacji to nasz niewątpliwy sukces.

Pojawiały się jednak plotki, że część najemców Galerii Malta może chcieć przenieść się do sąsiedniego centrum handlowego. Nie obawia się Pan tego?
Tomasz Wojsz: Na comiesięcznych spotkaniach z najemcami rozmawiamy o naszych planach i realizowanych projektach. Chociaż rynek poznański jest już mocno nasycony centrami handlowymi, to marki planujące swoją premierę w Polsce lub w regionie jak np. aTab czy Forni Rossi wybierają właśnie nas. Idziemy wbrew obecnemu trendowi. Liczne centra handlowe mają problemy ze znalezieniem najemców, pojawiają się pustostany, które zniechęcają klientów do wizyty. Często już na etapie budowy deweloperzy zmieniają funkcje części powierzchni handlowych na: biura, baseny lub lodowiska. Dla najemcy przeprowadzka do nowego obiektu, który nie wiadomo, kiedy zostanie wypełniony na tak nasyconym rynku, jest ryzykowna.

Próbowaliście wetować plany powstania nowego centrum handlowego w tak bliskim sąsiedztwie?
Tomasz Wojsz: Nie, miasto decyduje, jakie tereny przeznaczy w planie zagospodarowania przestrzennego pod działalność handlu wielkopowierzchniowego. My działamy na rynku od ponad 6 lat, a konkurent planuje od 12 lat. Odnosimy stałe sukcesy i wypracowaliśmy sobie pozycję miejsca lubianego przez poznaniaków, a konkurent jest wciąż w fazie budowy.

Czyli jesteście spokojni?
Tomasz Wojsz: Najemcy patrzą na rynek przez pryzmat robienia dobrego biznesu i wybierają nas. Nie jest to tylko moja obserwacja. Firmy podpisują z nami długoletnie umowy najmu, które wykraczają poza czas, kiedy otworzy się konkurencja i dają pewność klientom galerii, że ich ulubione marki będą z nami przez najbliższe 5 lub 10 lat.

Jest możliwa współpraca pomiędzy kilkoma galeriami? Czy to się już zdarza?
Tomasz Wojsz:Co do zasady centra handlowe rywalizują ze sobą. Najczęściej należą do różnych właścicieli i są dla siebie naturalnymi konkurentami. Nie zdarzyło się jeszcze, aby galerie ze sobą ściśle współpracowały w ramach wspólnego działania, ale nie jest to wykluczone, zwłaszcza, jeśli projekt jest interesujący.

Jest możliwa współpraca pomiędzy Galerią Malta i CH Posnania?
Tomasz Wojsz: Jesteśmy otwarci na wszelkie możliwości.

Pytam też w kontekście ciekawego pomysłu na wykorzystanie przesycenia galeriami handlowymi w Poznaniu. Chodzi o współpracę poznańskich galerii handlowych z hotelami, dzięki której Poznań miałby być ofertą dla turystyki zakupowej. Co Pan o tym myśli?
Tomasz Wojsz: Warto rozmawiać o współpracy partnerskiej, znaleźć wspólną płaszczyznę działania nie tylko na rzecz poszczególnych firm, ale też dla rozwoju całego miasta. Należałoby sprawdzić, jakie są oczekiwania poszczególnych stron, bo pomysł wydaje się na pierwszy rzut oka ciekawy.

WRÓĆ NA "GŁOS WIELKOPOLSKI"