Chętni do udziału w świątecznym orszaku zbierali się wówczas u rodziny Kliksów. Tam pod czujnym okiem Beniamina Kliksa oraz jego ojca uczestnicy ubierali się w odpowiednie stroje i po dodaniu sobie odwagi świątecznym trunkiem ruszali wesołym korowodem.
Dzisiaj, chociaż już nie ma wśród mieszkańców Beniamina Kliksa, to tradycji staje się zadość i nadal zbiórka i wymarsz korowodu rozpoczyna się od siedziby Kliksów w Zębowie.
Korowód od niepamiętnych czasów składa się z milicjanta, księdza, zakonnicy, pary małżeńskiej z dzieckiem w wózku oraz słomianych chochołów.
Całości dopełniają kominiarze, którzy witają się z każdym i składają życzenia świąteczne. Chociaż po takich serdecznych życzeniach bardzo trudno się domyć.
Orszak prowadzą amazonki na pięknych koniach. Za orszakiem jedzie konny zaprzęg Jacka Wachowiaka, zabierając na przejażdżkę mieszkańców oraz strudzonych uczestników korowodu. Całą paradę tworzą mieszkańcy Zębowa na czele z muzykującymi - sołtysem Marcinem Weimannem oraz organistą Jackiem Nowakiem.
- Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w tworzenie orszaku za kultywowanie tradycji naszej wsi - mówi Adam Pilc, który przygotował dla nas wspomnienia tego ciekawego zwyczaju.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?