- Mój mąż jest po trzech zawałach, w ostatnim wypisie ze szpitala jest jasno napisane, że gdy tylko poczuje się gorzej, to musimy wzywać karetkę - opowiada Mariola Diakowicz. - Kiedy poczuł duszności i ból w klatce piersiowej, to natychmiast zadzwoniliśmy po pogotowie. Niestety, po chwili dostaliśmy telefon od jej załogi, że nie są w stanie dojechać na miejsce, ponieważ ambulans utknął około 4 kilometrów od naszego domu. To tam droga wygląda najgorzej - relacjonowała.
Syn państwa Diakowiczów sam zawiózł ojca w pobliże miejsca, gdzie stała karetka. Niestety, ostanie 300 metrów pan Eugeniusz musiał pokonać pieszo.
- W ubiegłym roku do naszej sąsiadki również nie dotarła karetka, a z tego, co wiem, nie był to odosobniony przypadek - twierdzi pan Eugeniusz. - Od 4 lat sytuacja wygląda tu jeszcze gorzej - dodaje.
Państwo Diakowicz zgłosili sprawę władzom powiatu nowotomyskiego. Do czerwca droga ma być naprawiona.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Straż Graniczna reaguje na publikację "Gazety Wyborczej". "Niebezpieczna narracja"
- Lista imion zakazanych w Polsce! Urzędnik nie pozwoli ci tak nazwać dziecka!
- Oświadczenie Orlenu ws. rzekomego braku paliwa. Koncern odpowiada na ataki
- Unia szykuje się do wielkiej reformy. „Najgorszy możliwy dla Polski scenariusz”