Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik - Lech 0:2: Skuteczni i bezbłędni w obronie [ZDJĘCIA]

LEM
Górnik Zabrze - Lech Poznań
Górnik Zabrze - Lech Poznań Lucyna Nenow
Lech pokonał w Zabrzu Górnika 2:0. Kolejorza do zwycięstwa poprowadził Pawłowski, który zaliczył asystę i strzelił gola. Pierwszą bramkę dla poznaniaków zdobył Dawid Kownacki.

Kolejorz podtrzymał dobra passę w meczu z zabrzanami. Poznaniacy ostatni raz przegrali z Górnikiem pięć lat temu, ale potem w 11 meczach odnieśli aż osiem zwycięstw. Co prawda tym razem mistrzowie Polski nie wygrali tak łatwo jak w czerwcu ubiegłego roku, kiedy rozgromili rywali 6:1, ale trzeba przyznać, że nie pozwolili ani na moment rozwinąć Górnikowi skrzydeł.

Trener zabrzan Leszek Ojrzyński, który walczył o utrzymanie posady zapowiadał, że ma pomysł jak grać z Lechem, a jako przykład podawał Podbeskidzie, które ambicją i wolą walki nadrabiało braki w wyszkoleniu piłkarskim.

Lechici jednak nie dali się tym razem sprowokować do wymiany ciosów. Od samego początku posiadali inicjatywę, grali bardzo uważnie w obronie i próbowali zaskoczyć gospodarzy akcjami po skrzydłach. Bardzo aktywny był Szymon Pawłowski, niemiłosiernie poniewierany przez Golańskiego i jego kolegów.

Pierwszy groźnie strzelił jednak w 23. minucie Gergo Lovrencsics, ale uderzenie Węgra było niecelne. Górnik zrewanżował się mocnym strzałem Kwieka, ale praktycznie było to wszystko na co stać było w pierwszej odsłonie zabrzan.

Jak na drużynę poważnie zagrożoną degradacją podopieczni Leszka Ojrzynskiego zagrali dziwnie anemicznie, bez agresji i zastraszająco wolno.

Wykorzystali to poznaniacy. W 29. minucie po rzucie wolnym dośrodkował Pawłowski, najwyżej w polu karnym wyskoczył Dawid Kownacki i głową nie dał szans Radosławowi Janukiewiczowi na skuteczną interwencję.

Przed przerwą Lechowi należał się jeszcze rzut karny. Szarżujacy na prawej stronie Tomasz Kędziora został powalony przez Kena Kallaste, ale sędzia Krzysztof Jakubik wskazał na rzut rożny, a nie - jak chcieli goście - na „wapno”.

Po zmianie stron Kolejorz też był zdecydowanie lepszą drużyną. Najpierw pojedynek z Janukiewiczem przegrał Linetty, ale od 60. minuty miał już komfortową sytuację. Tomasz Kędziora idealnie podłączył się do akcji ofensywnej i z linii końcowej zagrał w pole karne do Dawida Kownackiego. Jego strzał był zablokowany, ale dobitka Szymona Pawłowskiego była bezbłędna i Lech prowadził już 2:0.

Po tym golu zabrzanie przestali wierzyć w odrobienie strat. Niestety w 78. minucie mocno ucierpiał Pawłowski, który zderzył się głową z Kopaczem. Jeszcze w trakcie meczu pojechał na badania do szpitala. Mamy nadzieję, że pomocnik Lecha będzie gotowy do gry na niedzielny mecz z Cracovią.

Największą niespodziankę w tej kolejce zanotowano w Niecieczy. Termalica sensacyjnie wygrała z Legią. Szokuje jednak nie sam fakt wygranej, ale to, że drużyna Mandrysza - nawet mimo wielu błędów obrońców warszawskiego zespołu - była po prostu wyraźnie lepsza i zasłużenie zwyciężyła aż 3:0.

W 35. minucie podopieczni Piotra Mandrysza objęli prowadzenie po koszmarnym błędzie Pazdana oraz Malarza. W efekcie piłka trafiła pod nogi Kędziory, który nie mógł spudłować, mając przed sobą pustą bramkę. Po zmianie stron gospoadrze strzelili jeszcze dwa gole, a mieli okazje na przynajmniej dwa więcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski