Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Bułgarskiej zaczęła się na Dębcu. Książka Józefa Djaczenki "Stadion. Magia Bułgarskiej"

Jacek Pałuba
O nowej książce pt. "Stadion. Magia Bułgarskiej", rozmawialiśmy z jej autorem Józefem Djaczenko.

Co Pana skłoniło do tego, aby napisać książkę na ten właśnie temat?
Józef Djaczenko: Kilka rzeczy. To był obiekt, który od lat budził moje, ale nie tylko, zainteresowanie. Nie dość że spędziłem tu wiele czasu kibicując Lechowi, martwiąc się że jest w fatalnej sytuacji, czy też ciesząc się, kiedy awansował i grał coraz lepiej. Mnóstwo godzin spędziłem przy Bułgarskiej.

Pamiętam pierwsze przymiarki do rozbudowy stadionu. Pamiętam jak się cieszyłem, że powstanie czwarta trybuna. Z jaką nadzieją czekałem na Euro. Obserwowałem na bieżąco rozbudowę stadionu, zdobyłem niemałą wiedzę na ten temat, bo rozmawiałem z wieloma ludźmi i postanowiłem to wykorzystać. Słyszałem w międzyczasie wiele różnych uwag i opinii, mylnych sądów, nieprawdziwych informacji.

Chciałem napisać jak było naprawdę, zachowując wszelkie proporcje, nie zachwycając się nad tym obiektem, bo co tu dużo mówić, cudowny to on nie jest. Ale dobrze że w ogóle jest i tyle miastu załatwił, pomógł zbudować markę Poznaniowi. Że przyciągnął wielką piłkę do naszego miasta.

Zdradzam kulisy działań, które spowodowały, że inni musieli się obejść smakiem, a my się cieszyliśmy

Ale w tej książce nie zajmuje się Pan tylko ostatnim okresem stadionu przy Bułgarskiej, bo pisze też praktycznie o wszystkich obiektach, na których w przeszłości grali piłkarze Kolejorza?
Józef Djaczenko: Przede wszystkim podkreślam, że historia stadionu przy ul. Bułgarskiej zaczęła się na dalekim Dębcu. Bo gdyby nie Lech, nie jego najpierw boisko polne przy ul. Grzybowej, a potem mały stadion na Dębcu, to nie byłoby obecnego stadionu.

Opisuję te stare obiekty i w ogóle wszystkie, na których występował Lech w Poznaniu. Nawiązuję do tego, w jaki sposób doszło do wyboru miejsca, gdzie stanie nowy stadion, jak on powstawał, w jakich okolicznościach, jak długo, jaki miał być, jaki ostatecznie był, kto go budował. Do jakich sytuacji trzeba było się uciekać, aby zdobyć kolejne pieniądze na tę inwestycję kolejową, a kolej była w tamtych latach zdecydowanie uboższa, niż górnictwo czy wojsko.

Nic dziwnego, że budowa trwała dwanaście lat i gdyby nie czyny społeczne, to być może do dzisiaj byłyby sypane wały ziemne przy Bułgarskiej.

Były jakieś szczególne fakty związane z budową Bułgarskiej, do których trudno było dotrzeć?
Józef Djaczenko: Rozmawiałem z ludźmi, którzy opowiadali, jak wyglądał wybór lokalizacji tego miejsca. W jaki sposób doszło to tego, że akurat w tym miejscu doszło do powstania stadionu.

Byłem świadkiem - do pewnego stopnia - wydarzeń, które doprowadziły do tego, że podkowa starego stadionu, została zabudowana czwartą trybuną. Zdradzam okoliczności, jak do tego doszło. Chodziło wtedy o to, aby pomóc Lechowi. Nikt nie myślał o dalekosiężnych planach rozwoju, wielkich imprezach. Miało być więcej miejsca dla kibiców, aby Kolejorz mógł mieć więcej pieniędzy.

Ale najwięcej ciekawostek, szczegółów zdradzam w sprawie, która nie tak dawno bulwersowała nas wszystkich. Najpierw podczas wywalczenia, a potem obrony organizacji spotkań w Poznaniu podczas Euro 2012. Było bardzo mocne "parcie" różnych polityków, którzy z tej organizacji chcieli wyeliminować Poznań. Udało się temu zapobiec i zdradzam kulisy działań, które spowodowały, że inni musieli się obejść smakiem, a my się cieszyliśmy.

A były jeszcze inne sprawy, które w jakiś sposób zainteresowały Pana?
Józef Djaczenko: Bulwersowało mnie w jaki sposób doszło do tego, że czwarta trybuna jest taka dziwnie szeroka, rozłożysta i nie wiadomo po co. Dużo czasu spędziłem z projektantem, z wykonawcami i innymi ludźmi, którzy decydowali o kształcie tej trybuny, a potem kolejnych. Jak to się odbywało, jak plany się zmieniały. Poznałem kulisy różnych, dziwnych decyzji, takich jak na przykład organizowanie przy Bułgarskiej żużlowego Grand Prix.

Prezentuję w książce wiele zdjęć i ilustracji, a wśród nich są nie zrealizowane projekty. Projektant stadionu miał zupełnie inne wizje, bo chciał na przykład zrobić dach wiszący z uwzględnieniem starych jupiterów. Okazało się, że właśnie te stare jupitery były zbyt słabo przymocowane do fundamentów i nie wytrzymałyby wiszącego dachu.

Projektant wymyślał inne rzeczy, ale potem okazało się, przy planach Poznania, na przykład organizacji uniwersjady, trzeba było zakończyć wreszcie czwartą trybunę, gdzie dach musiał się utrzymać na konstrukcji tej trybuny i to praktycznie przesądziło o kształcie całego obiektu. I dzisiaj mamy stadion, gdzie praktycznie każda z trybun jest osobnym tworem, bo nie są one ze sobą połączone i na przykład nie można przejść z jednej na drugą.

Jest też wiele innych, ciekawych zagadnień, jak choćby zagospodarowanie trybun, współpraca Lecha z miastem. Staram się podać wszystkie fakty z tym związane. Mam nadzieję, że kibiców ta książka zainteresuje.

Rozmawiał: Jacek Pałuba

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski