Polacy wiosną następnego roku zagrają w jednym z trzech turniejów kwalifikacyjnych do igrzysk w Londynie. Natomiast za dwa tygodnie biało-czerwoni dowiedzą się (wtedy zakończy się turniej ME w Moenchengladbach), czy za dwa lata zagrają w czołowej ósemce mistrzostw Europy.
CZYTAJ TEŻ:
Hokeiści walczą o powrót do elity
Kluczowe imprezy hokejowego sezonu
Polscy hokeiści po porażce w pierwszym meczu z Walią 1:2, w następnych pojedynkach zagrali zdecydowanie skuteczniej. W półfinale imprezy wygrali z Austriakami 3:1, a w finale po raz drugi w tym turnieju spotkali się z Czechami (w eliminacjach zwyciężyli 2:0).
Niestety, w decydującym pojedynku, mimo wielu sytuacji podbramkowych, naszym zawodnikom brakowało skuteczności. Co prawda kwadrans przed końcem prowadzili 1:0, to jednak stracili potem gola.
Dogrywka nie przyniosła rezultatu, a w karnych zagrywkach wygrali Czesi 2-1. Ten wynik sprawił, że to rywale już mogli się cieszyć z awansu do europejskiej elity, która za dwa lata zagra w Belgii. Biało-czerwoni muszą natomiast poczekać na rozstrzygnięcia tegorocznej batalii w Moenchengladbach, która zakończy się 28 sierpnia.
Jeśli w najbliższym turnieju Belgia znajdzie się w pierwszej szóstce imprezy, wtedy także Polacy zagrają w elicie za dwa lata. Na gorąco można pozytywnie ocenić występ Polaków w Winnicy, którzy dwa lata wcześniej spadli z elity podczas turnieju w Amsterdamie.
Tymczasem w Poznaniu walkę w drugiej dywizji mistrzostw Europy toczyły polskie hokeistki. Podopieczne trenera Krzysztofa Rachwalskiego zajęły ostatecznie szóste miejsce, ale były jednocześnie bliskie zajęcia piątej lokaty. Takie miejsce dałoby Polkom miejsce w kwalifikacjach do igrzysk w Londynie. Naprawdę, biało-czerwonym zabrakło dosłownie pięciu minut, aby wygrać z Ukrainkami w ostatnim meczu o miejsca 5-8.
Po pokonaniu zespołu Szwajcarii 4:1 w przedostatnim dniu poznańskiej imprezy, Polki następnego dnia wręcz heroicznie walczyły z Ukrainkami. Pojedynek ułożył im się niezbyt dobrze, bo straciły gola w pierwszej połowie.
Ale po przerwie akcje naszej drużyny były coraz groźniejsze. Już w 38. minucie po dobrym podaniu Pauliny Polewczak, Katarzyna Krasińska zdobyła wyrównującego gola. Sześć minut później Natalia Wiśniewska wyprowadziła polski zespół na prowadzenie 2:1 (piłkę podawała Joanna Wieloch). Taki wynik dawał Polkom piąte miejsce w turnieju.
Ale w ostatnim fragmencie polski zespół musiał już grać bez kontuzjowanej Joanny Wieloch oraz Pauliny Okaj, która otrzymała uderzenie piłką w głowę. Kiedy do tego dodamy pauzującą za żółte kartki Marlenę Rybachę, to widać w jak pechowych warunkach biało-czerwone kończyły mecz z Ukrainkami. Rywalki pięć minut przed końcem wykorzystały rzut karny i to one wezmą udział w olimpijskich kwalifikacjach. Dla Polek pozostała satysfakcja z dobrej gry w całej imprezie, ale też zachęta do dalszej pracy, przede wszystkim nad poprawą skuteczności w przyszłości.
Na marginesie poznańskiego turnieju, po raz kolejny należy zwrócić uwagę na fakt, że kierownictwo Europejskiej Federacji Hokeja (EHF) w dość specyficzny sposób traktuje niektóre reprezentacje.
W stolicy Wielkopolski jednym z dwóch arbitrów neutralnych była Angielka Frances Block. Tak się złożyło, że kiedy ona prowadziła spotkania z udziałem Szkotek, one wtedy zawsze wygrywały (tak też było w finałowym boju w Białorusią). Kiedy Angielki zabrakło na boisku w meczu grupowym z Białorusią, Szkotki przegrały 1:2.
Naprawdę trudno zrozumieć postępowanie władz EHF i kierownictwa turnieju w doborze arbitrów. Dla mnie pani Block już zawsze będzie się kojarzyć z wredną nieuczciwością.
Turniej ME kobiet w Poznaniu
Polska - Szwajcaria 4:1 (2:0)
bramki: dla Polski - Natalia Wiśniewska 2 (12-kr, 57), Katarzyna Krasińska 2 (26, 42); dla Szwajcarii - Karin Bugmann (68-kr).
Polska - Ukraina 2:2 (0:1)
bramki: dla Polski - Katarzyna Krasińska (38), Natalia Wiśniewska (44); dla Ukrainy - Maryna Vynohradova 2 (22, 65-karny).
O miejsca 5-8
Ukraina - Walia 7:3 (6:1), Szwajcaria - Walia 2:1 (1:0);
Półfinały
Białoruś - Francja 5:0 (3:0), Szkocja - Rosja 2:1 (0:0);
o 3. miejsce: Rosja - Francja 3:2 (3:0)
o 1. miejsce: Szkocja - Białoruś 2:0 (1:0)
Turniej ME mężczyzn w Winnicy
Półfinał
Polska - Austria 3:1 (1:0)
bramki: dla Polski - Mirosław Juszczak 2 (2-kr, 55-kr), Waldemar Rataj (37); dla Austrii - Matthias Gero (46-kr).
Finał
Polska - Czechy 1:1 (0:0), karne zagrywki 1-2
bramki: dla Polski - Szymon Oszyjczyk (55); dla Czech - Jakub Kyndl (62-kr).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?