Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej: Reprezentacja kobiet w lutym wyjeżdża do Indii

Jacek Pałuba
Tydzień temu reprezentacja Polski hokeistek wywalczyła brązowy medal halowych mistrzostw Europy w Lipsku. W lutym biało-czerwone wyjadą do Indii na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Londynie. O ostatnim sukcesie i kolejnych wyzwaniach kadry, rozmawiamy z Krzysztofem Rachwalskim, trenerem żeńskiej reprezentacji Polski.

Zacznijmy od znakomitego występu żeńskiej reprezentacji w halowych mistrzostwach Europy w Lipsku. Drużyna seniorek po raz pierwszy w historii wywalczyła brązowy medal w tak prestiżowej imprezie. Spodziewał się Pan takiego występu w tym turnieju?

CZYTAJ TEŻ:
HOKEJ HALOWY: MISTRZOSTWA EUROPY JUŻ ZA TYDZIEŃ

- Po cichu liczyłem, że po pierwszym dniu mistrzostw Europy zapewnimy sobie miejsce w czołowej czwórce. Niestety na początku przydarzyła nam się pechowa porażka z Hiszpanią 4:5. Decydującego gola straciliśmy już po regulaminowym czasie gry z krótkiego rogu. naprawdę trudno było się pogodzić z tą porażką. Ale dziewczyny szybko się pozbierały i mimo trudności pokonały pewnie Czeszki 5:1.

Przed ostatnim meczem grupowym z mistrzyniami świata Niemkami do awansu do półfinału wystarczał nam remis. My jednak chcieliśmy wygrać i naprawdę po znakomitym występie pokonaliśmy ekipę gospodarzy 5:3. Po tym sukcesie staliśmy się rozpoznawalną drużyną. Komplementowali nas kibice niemieccy. Spotkanie z Niemkami kosztowało nas wiele sił i w spotkaniu z ciągle niezwykle niewygodną dla nas Białorusią w półfinale przegraliśmy 1:2.

W boju o brąz z Holenderkami konsekwentna obrona i groźne kontrataki dały nam piękne zwycięstwo 4:3. Rywalkom nie pomogła nawet gra bez bramkarki, bo my naprawdę byliśmy doskonale zorganizowani w defensywie. Dla całej drużyny to była wielka radość i nagroda za ciężką pracę w ostatnich latach. Rzeczywiście po cichu liczyłem na niespodziankę z naszej strony.

W kwietniu minie pięć lat od momentu, kiedy rozpoczął Pan pracę z reprezentacją kobiet wspólnie z Leszkiem Henslerem. Jak dzisiaj ocenić obecną drużynę biało-czerwonych?

- Szczególnie widać po rezultatach z ostatniego roku, że ta reprezentacja ewoluuje w dobrym kierunku. Na pewno bardzo istotne jest to, aby jak najdłużej utrzymywać obecny trzon zespołu. To jest tak naprawdę najważniejsze, aby te dziewczyny, które stanowią o sile i jakości ekipy, były do naszej dyspozycji. Póki co wspólnie z Leszkiem Henslerem udaje nam się to wszystko zorganizować. Pamiętać jednak należy, że ciągle jest to drużyna, w której grają w większości studentki i uczennice. Trzeba tak organizować proces treningowy, aby jak najmniej przeszkadzał dziewczynom w nauce. Podam przykład, że podczas wyjazdu, choćby takiego jak do Lipska, wiele dziewczyn uczyło się w czasie podróży. To pokazuje, że dziewczynom nie brakuje hokejowych umiejętności, ale też bardzo poważnie traktują swoją przyszłość. Potrafią odpowiednio połączyć hokej z nauką i to bardzo nas cieszy. Jednocześnie w naszej ekipie panuje znakomita atmosfera, która ma też niebagatelny wpływ na dobrą grę.

Które z zawodniczek stanowią obecnie żelazny trzon reprezentacji?

- To jest spora grupa. Jest Joanna Wieloch, która akurat obecnie przechodzi rehabilitację po poważnej kontuzji jeszcze z sierpniowych mistrzostw Europy w Poznaniu. Są Paulina Okaj, Małgorzata Sztybrych, Katarzyna Krasińska, Paulina Polewczak oraz Natalia Wiśniewska i Marlena Rybacha. To są dziewczyny, które były w kadrze od początku naszej współpracy. Do tego dochodzą jeszcze Joanna Hawrot i bramkarka Dominika Nowicka. To one od dłuższego czasu decydują o sile drużyny. Cieszę się też, że ostatnio do zespołu ponownie trafiła Magdalena Szczurek, która jest wartościową zawodniczką. Przy tej grupie hokeistek, doświadczenia mogą nabierać młodsze zawodniczki, które wyraźnie pukają do kadry. Dla nich hokej na trawie, to nie jest zawodowstwo. To ma być hobby, jako dodatek do normalnego życia, w którym potrzebne są inne, zawodowe umiejętności.

Co się stało, że w ostatnim roku żeńska reprezentacja dała się poznać z bardzo dobrej strony?

- Rzeczywiście w tym okresie zespół dokonał jakościowej zmiany. Wcześniej naprawdę dość rzadko zdarzało nam się grywać z bardzo mocnymi rywalkami i tego brakowało. Przez halowe mistrzostwa świata w Poznaniu, potem przez mistrzostwa Europy w naszym mieście i teraz w Lipsku, zespół miał okazję mierzyć się z najlepszymi na świecie. I to naprawdę zaprocentowało brązowym medalem. Nasz zespół ma duży potencjał, tylko wcześniej brakowało sytuacji, aby dziewczyny mogły pokazać swoje wysokie umiejętności. Duża stawka wszystkich ostatnich imprez sprawiła, że ten potencjał uwolnił się wśród zawodniczek i przyniósł sukces. A po spektakularnym zwycięstwie z Niemkami, reprezentacja Polski przestała być anonimowym zespołem.

Przed reprezentacją lutowe kwalifikacje do igrzysk w Londynie. Wyjazd do Indii to trochę niespodzianka, ale też chyba kolejny etap w rozwoju kadry?

- Po sierpniowych mistrzostwach Europy byliśmy tylko drużyną rezerwową do kwalifikacji. Potem się okazało, że możemy jechać do Indii. Teraz sukces w Lipsku to motywacja do ciężkiej pracy podczas zgrupowania w Wałczu. Mecze o wielką stawkę w New Delhi tak naprawdę zweryfikują wartość naszej drużyny. Fajnie, że do Indii pojadą obie nasze reprezentacje i na pewno mężczyźni mają spore szanse na awans. Na pewno nie będzie presji, aby żeńska reprezentacja walczyła o olimpijski awans. Tak naprawdę dziewczyny nic tam nie muszą, a tylko mogą. Taka sytuacja może tylko pomóc drużynie.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski