Hubertus na Łęgach Mechlińskich. W corocznej "Pogoni za lisem" wystartowało blisko dwudziestu uczestników

Hubertus jest imprezą jeździecką, która według tradycji kończyła sezon. W kalendarzu przypada 3 listopada i najczęściej w okolicach tego dnia stajnie organizują tzw. biegi świętego Huberta. Ich tradycja sięga XVIII wieku.

- W dzisiejszych czasach jest to umowna data na początku listopada. Teoretycznie kończymy sezon Pogonią za lisem. Obecnie sezon trwa cały rok, bo mamy dostępne hale i jeździmy cały rok. Podczas tej imprezy zwycięzca ubiegłorocznej gonitwy ucieka z przypiętą lisią kitą, a inni jeźdźcy ze stajni gonią go. (...) W tym roku podjęliśmy decyzję, żeby się przebrać w dawne stroje. Myślę, że barwnie to wygląda

- zauważył Marcin Chwałczyński z Dworu Andrzejówka w Mechlinie, organizator wydarzenia.

Jak dodał nasz rozmówca, w sobotniej gonitwie brało udział blisko dwudziestu jeźdźców i amazonek. Głównie ze stajni w Mechlinie, ale wśród nich byli goście m.in. ze stajni Kawcze, z Gołębina czy z Murowanej Gośliny.

Podczas ubiegłorocznego Hubertusa najlepszy w pogoni za lisem okazał się Szymon Smoliński jadący na Kotuszu. W tym roku to właśnie ten jeździec uciekał przed innymi uczestnikami gonitwy. Lisią kitę zdobył ostatecznie Paweł Rost na koniu Mors (konik polski) ze Stajni Andrzejówka w Mechlinie, który od wielu lat startuje w tej imprezie.

- Nigdy nie jest łatwo. To jedyna taka gonitwa w roku. Jest bardzo emocjonująca. Wszyscy są bardzo napięci i zawsze jest tyle samo euforii, co negatywnych emocji. Będziemy to przeżywać przez cały rok

- zdradził tegoroczny zwycięzca, dla którego była to druga zwycięska Pogoń za lisem.

Jako ciekawostkę dodamy, że w tegorocznej gonitwie na Łęgach Mechlińskich wystartował parlamentarzysta Adam Szłapka, który jest pasjonatem jeździectwa.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Źródło: srem.naszemiasto.pl