Właściwie można byłoby się cieszyć, ale nie mogę opędzić się od wrażenia, że zarówno oszczędności na latarniach, jak i na imprezach, które się nie odbędą, to skutek strategii "zastaw się, a postaw się", którą miasto przyjęło z okazji Euro 2012.
Teraz przyszedł czas płacenia pierwszych rachunków. Niestety, desperacka próba oszczędzania na oświetleniu ulic nie podziałała jak kubeł zimnej wody. Prezydentowi marzy się kolejne wielkie sportowe święto na kredyt. Cała nadzieja w rozsądku radnych.
Być może chociaż oni rozumieją, że nawet najwspanialsze igrzyska nie zastąpią chleba. A na to się zanosi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?