Ile kosztują nas urzędnicy? SPRAWDŹ

Pod uwagę w tym rankingu gmin, miast i powiatów "Wspólnota" wzięła pod uwagę koszty zatrudnienia w urzędach oraz liczbę mieszkańców, które te urzędy obsługują.

W zestawieniu dotyczącym 2014 r. wśród dużych powiatów, a więc zamieszkałych przez ponad 75 tysięcy osób, pierwsze miejsce zajął powiat ostrowski, w którym wydaje się 65,11 zł na mieszkańca. 102. jest powiat krotoszyński (97,79 zł), a 145. kaliski (127,57 zł). Listę zamyka powiat lubiński (149,51 zł). Dodajmy, że wysoka pozycja powiatu ostrowskiego nie jest niespodzianką, bowiem od 2006 r., kiedy także był pierwszy, nie spadł nigdy poniżej trzeciej pozycji.

- Zestawienie zwycięzców rankingu wydatków na administrację to jedna z bardziej stabilnych list spośród wszystkich rankingów "Wspólnoty" - przyznają jego twórcy Paweł Swianiewicz, profesor nauk ekonomicznych, kierownik Zakładu Rozwoju i Polityki Lokalnej na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Julia Łukomska, adiunkt w tym samym zakładzie.

Metoda obliczania rankingu była identyczna jak w roku ubiegłym. Pod uwagę wzięte zostały wszystkie wydatki bieżące w dziale klasyfikacji budżetowej "administracja publiczna" za wyjątkiem remontów bieżących.

O ile powiat ostrowski jest stabilnie na czele, o tyle równie stabilnie od kilku lat na dole jest powiat kaliski. Dlaczego? Na pewno nie ze względu na wysokie wynagrodzenia. Powiatowy włodarz dostrzega kilka przyczyn tej sytuacji.

- Tylko w wydziale architektury i budownictwa mamy trzy razy więcej pracowników niż miasto, bo struktura własności jest rozdrobniona - podkreśla starosta Krzysztof Nosal. - To nie jest tak, że nie zależy nam na ograniczaniu administracji, ale np. w ostatnich dwóch latach tylko projektem scalania działek zajmuje się kilka osób.

Starosta wylicza także inne zadania wymagające zatrudnienia nowych ludzi: korzystanie ze środków pomocowych, współpraca z gminami przy wspólnych inwestycjach, polegająca np. na stworzeniu konsorcjum zajmującego się termomodernizacją obiektów użyteczności publicznej.

- Wolałbym, żeby oceniano efektywność pracy, a nie wydatki - dodaje Nosal.

Mark Twain napisał kiedyś, że są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki. Coś w tym jest, bo np. powiat kaliski faktycznie zmniejszył zatrudnienie, statystycznie je zwiększając... Przed kilkoma laty władze powiatu podjęły decyzję o likwidacji zarządu dróg powiatowych, który działał osobno, a został włączony do starostwa. Pozwoliło to na faktyczną likwidację administracji ZDP, czyli realne zmniejszenie kosztów, Jednocześnie kilkunastu pracowników fizycznych powiększyło grono pracowników starostwa, a więc koszty na administrację wzrosły! Obecnie w ślady Kalisza idą m.in. Ostrzeszów i Jarocin.

- Od kilkunastu lat do znudzenia powtarzam, że powierzchowna, populistyczna interpretacja wyników może być bardzo myląca, a także krzywdząca dla samorządów. Większe wydatki na administrację nie muszą oznaczać marnowania pieniędzy podatników na fanaberie urzędników. Bo skutkiem może być lepsza, sprawniejsza obsługa obywateli, a także np. większa skuteczność pozyskiwania funduszy unijnych - wyjaśnia prof. Swianiewicz.

Na koniec zajrzyjmy do pozostałych zestawień. Wśród 48 miast na prawach powiatu 32. jest Kalisz (305,75 zł). W gronie 166 małych powiatów odległe 118. miejsce zajmuje pleszewski (113,45). Co ciekawe, znajdujący się w tym powiecie Chocz jest w czołówce wiejskich gmin poniżej 5 tysięcy mieszkańców, bo na 31. miejscu (329,13 zł) na ponad 500. W gronie gmin od 5 do 10 tysięcy mieszkańców lokalnym liderem jest Żelazków, zajmujący 17. pozycję (240,13 zł) na ponad 700! Jeśli chodzi o miasta powiatowe 20-30 tys. mieszkańców to 15. na 81. jest Ostrzeszów (227,52 zł).

Ale przypomnijmy - na pocieszenie najgorszym i ku przestrodze najlepszym - statystyka jest złudna.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!