Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Imieniny miasta. A prezent gdzie?

Krzysztof Smura
Tak se myślę, że już za kilka dni będzie okazja do balangi. I to nie dlatego, że są imieniny koleżanki, na które tradycyjnie nie dotrę - niestety - ale że miasto, z którym moja rodzina związała się od pokoleń, będzie świętować swój dzień. Swoje imieniny. Niejako przy okazji zadałem sobie pytanie, skąd te imieniny, a jeszcze bardziej przy okazji spytałem sam siebie. Co dzisiaj znaczy być POZNANIAKIEM?

Mój fyrtel to okolice ulicy Kopernika i Łąkowej. Znaczy fyrtel miałem godny. Tu grałem w piłę i tu ze swoją eką biegałem w kartonach imitujących Rudego 102. Ten kwartał ulic to była moja mała ojczyzna. Każdy ją ma, bo każdy jest skądś. Co jednak znaczy być z Poznania? Etos pracy, porzundek na dworze czy może oszczędność?

Co strzał to strzał w dziesiątkę. Są jednak tacy, którzy mówią, że to przeszłość, że doba cyfryzacji, facebookowa potrzeba akceptacji, powszechny dostęp do wiadomości i inne wynalazki sprawiają, że zamiast być poznaniakiem, stajemy się obywatelem świata. Jedno nie wyklucza drugiego. XXI wiek to też Kaczmarek- regimenty, ale tym razem zaprzęgnięte do pracy, a nie wojny w imię cesarza Wilusia. To szansa dla nas wszystkich, bo miasto nękane przez lata wojnami od lat oddycha wolnością i rozwija się jak Bóg przykazał.

Moim zdaniem, by być poznaniakiem, trzeba wyssać ową poznańskość z mlekiem matki, brać przykład z ojca czy dziadka. Sięgać do historii i wyciągać wnioski. Szanować pracę. Popełniać błędy, ale tylko raz i uczyć się na błędach innych. Szanować ludzi i ich poglądy, nawet jeśli dalekie są od naszych. Być tolerancyjnym. Po prostu. I to wszystko niezależnie, czy jesteśmy z Kalisza, Konina, Piły, Leszna, Gniezna czy Szamotuł. Poznańskość to regionalizm, który odnosi się do każdego dumnego mieszkańca Wielkopolski, niezależnie, czy jest stąd, czy stamtąd.

Imieniny miasta zobowiązują. Dobry poznaniak pamięta o prezencie. Tak się jakoś złożyło, że św. Piotr i Paweł - patroni poznańskiej katedry - przylgnęli do Poznania i trwają. Nie mam nic przeciwko. Wszystkiego najlepszego panowie. Warto jednak ten dzień potraktować szczególnie i uczcić nie tylko wszystkich Piotrów i Pawłów. Miastu też należy się prezent. Jaki? Uśmiechnij się choćby do pierwszej napotkanej osoby, powiedz dobre słowo współpracownikowi, tego jednego dnia nie narzekaj na pracodawcę, zaszalej i zerwij ze stereotypem nyrola - weź rodzinę na dobry deser, uporządkuj teren wokół własnego domu, a może i sąsiada? Jesteś cyklistą? Spójrz przyjaźnie na kierowców. Kierowcą? Postaraj się ten raz zrozumieć cyklistów.

Przed nami słoneczny, a na pewno upalny weekend. I my z tej okazji życzymy Państwu byczego wypoczynku, również przy lekturze naszego Magazynu. A jak o relaksie mowa, to kilka lat temu miasto wymyśliło konkurs „Poznańmy się’’. Zbierano najlepsze dowcipy o poznaniakach. Przytaczam zwycięzcę: „Poznaniak kupuje u rzeźnika najtańsze kości na zupę. Rzeźnik waży je i pyta: Co pan sobie jeszcze życzy? - Proszę te kości owinąć w dzisiejszą gazetę...” I to już naprawdę koniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski